reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© Pixabay
Przemysł elektroniczny |

Najważniejsze tematy w 2017 roku – cz. 1

Nadal regularnie pisaliśmy o internecie rzeczy, ale jest to już temat bardziej oswojony. W minionym roku najgłośniej było o elektrycznych i autonomicznych pojazdach oraz o sztucznej inteligencji.

Motoryzacja będzie jednym z głównych motorów wzrostu w branży półprzewodników. Nic więc dziwnego, że w 2017 roku regularnie pisaliśmy o firmach technologicznych i motoryzacyjnych w kontekście projektów z obszaru automatyzacji jazdy oraz napędów elektrycznych.

Samochody elektryczne

Najbardziej zaawansowane technologicznie firmy motoryzacyjne zgodnie zapowiedziały przechodzenie na napęd elektryczny. Im prędzej, tym lepiej. Na przykład Volkswagen ogłosił, że do 2022 roku wyda 34 mld EUR, aby zapewnić sobie pozycję lidera w sektorze pojazdów elektrycznych, Toyota zapowiedziała, że zelektryfikuje się do roku 2025, a Mazda i Renault również przedstawiły swoje plany. Z kolei Baidu w ciągu niespełna dekady zamierza całkowicie zrezygnować z samochodów z silnikami spalinowymi oferowanymi pod własną marką, a od 2019 roku każdy nowy model Volvo będzie wyposażony w silnik elektryczny. Giganci motoryzacyjny zapowiadają więc stopniową elektryfikację swojej floty, jednak największym wyzwaniem branży pozostaje wciąż kwestia akumulatorów. - Cena baterii, która jest kluczowym komponentem samochodu elektrycznego i stanowi 40–50 proc. wartości samochodu, z roku na rok spada. W latach 2010–2016 spadła o 80 proc., dzięki czemu ceny samochodów są coraz niższe – mówił pół roku temu dla agencji informacyjnej Newseria Biznes Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Nic więc dziwnego, że firmy mocno inwestują w ten obszar. Gigafabryka Tesli już od roku prowadzi działalność, a w ślady amerykańskiej spółki idą kolejni, np. Daimler wybuduje zakład w Niemczech, natomiast ABB i Northvolt wspólnie zainwestują w Szwecji, a Toyota i Panasonic rozważają partnerstwo w obszarze baterii. Dla nas najważniejszy jednak był news o inwestycji LG Chem w Polsce – firma buduje fabrykę, która będzie mogła wyprodukować nawet 100 tysięcy sztuk wysokowydajnych baterii do samochodów elektrycznych.
Na koniec 2016 roku na świecie było ok. 2 mln samochodów elektrycznych (dane Międzynarodowej Agencji Energii), a według różnych prognoz w latach 2030–2040 może być ich już 100 mln sztuk.
Również Polska ma spore ambicje w tym obszarze. Piotr Zaremba, szef projektu ElectroMobility Poland w lipcu 2017 roku powiedział nawet, że pierwsze elektryczne samochody made in Poland mogą się pojawić na ulicach jeszcze w 2018 roku. Jak na razie rozstrzygnięto konkurs na karoserię tego małego, miejskiego pojazdu elektrycznego i ogłoszono konkurs na prototyp, więc w opinii redakcji Evertiq są to zapewnienia co najmniej optymistyczne. Na razie zdecydowanie więcej mamy do powiedzenia jeśli chodzi o elektryczne autobusy. Solaris regularnie donosi o nowych kontraktach, podobnie jak Ursus, a coraz więcej polskich miast stopniowo inwestuje w elektryczną flotę. Do rozwoju elektromobilności niezbędne jest jednak stworzenie całego ekosystemu energetycznego, w szczególności stacji ładowania. Wart odnotowania jest tu projekt miasta Gdyni i firmy Greenway dotyczący rozbudowy sieci ładowania aut elektrycznych, swoją cegiełkę dokłada też chociażby IKEA. Greenway Infrastructure Poland podsumowując swoją działalność w roku 2017 pisze o 30 zainstalowanych ładowarek w 24 miastach, ponad 2 tysiącach sesji ładowania miesięcznie, 800 zarejestrowanych użytkownikach sieci i rzecz jasna o wspomnianym wyżej projekcie. A ile konkretnie mamy samochodów elektrycznych w Polsce? Greenway podaje, że na koniec 2017 roku ta liczba szacowana jest na 500 – 1 600 sztuk. W roku 2018 powinna ona wzrosnąć do 3-4 tysięcy pojazdów.

Autonomiczne pojazdy

Elektryczny napęd to jedno, ale nowoczesny samochód będzie wymagał od kierowcy coraz mniejszego zaangażowania. Elon Musk, założyciel firm Tesla i SpaceX, twierdzi wręcz, że w ciągu najbliższych 20 lat właściciel auta, które nie potrafi samo jeździć, będzie jak właściciel konia – można taki samochód mieć, ale wyłącznie z sentymentalnych powodów. Firmy usilnie pracują nad rozwojem technologii autonomicznej jazdy, na przykład do aliansu stworzonego przez BMW, Intela i Mobileye dołączyły kolejne firmy, w tym Magna. Baidu utworzył fundusz, który zainwestuje w projekty z obszaru autonomicznej jazdy, a Bosch rozpoczął testy systemów automatyzacji. To oczywiście tylko kilka przykładów, bo zawartych koalicji, przeprowadzonych testów i przeznaczonych środków było znacznie, znacznie więcej. Jedno jest pewne: autonomiczne pojazdy to przyszłość. Eksperci nie są jednak zgodni, co do terminu rewolucji. A raczej ewolucji, bo można się spodziewać stopniowego wprowadzania coraz to nowych funkcji autonomicznych w pojazdach, tak by nadążyło za nimi prawo i żebyśmy zdołali się do takich zmian przyzwyczaić. Nie ma co ukrywać, wydanie zgody na to, by robot przejął kontrolę nad maszyną nie jest dla większości osób takie znowu proste, w szczególności dla tych, których w dzieciństwie kształtowały filmy typu Terminator. Grunt, że naukowcy już pracują nad specjalnymi interfejsami, które pomogą przełamać lęk. Tak czy inaczej autonomiczne samochody przyniosą duże zmiany, także społeczne. Brian Krzanich, szef Intela, podkreśla, że firmy już teraz powinny zacząć myśleć o strategii dotyczącej autonomicznego prowadzenia pojazdów. - Niecałe dziesięć lat temu nikt nie mówił jeszcze o możliwej ekonomii współdzielenia (ang. sharing economy) ani o powszechnym wykorzystywaniu takich rozwiązań, bo nic nie zapowiadało ich pojawienia się. Właśnie dlatego rozmawiamy o ekonomii pasażerskiej już teraz. Chcemy uświadomić ogromne możliwości, jakie się pojawią, kiedy samochody staną się najpotężniejszymi urządzeniami mobilnymi, a ich kierowcy staną się pasażerami.

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 15 2024 11:45 V22.4.27-2
reklama
reklama