
Chińskie ograniczenia metali ziem rzadkich doprowadzą do kryzysu w branży moto?
Przemysł motoryzacyjny znalazł się w obliczu kolejnego poważnego kryzysu. Na rynku brakuje magnesów z metali ziem rzadkich, niezbędnych do produkcji komponentów samochodowych. Powodem są ograniczenia eksportowe wprowadzone przez Chiny, które mają niemal monopolistyczną pozycję w tej branży - podaje agencja Reutera. W swoim stylu do sprawy odniósł się Donald Trump, który obiecał ją “załatwić”.
Dosłownie wczoraj pisaliśmy o trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się światowy przemysł motoryzacyjny. Z analizy agencji Reutera wynika, że “Chiny zaostrzyły kontrolę nad eksportem tzw. metali rzadkich ziem, koncentrując się szczególnie na produktach wykorzystywanych do produkcji magnesów – kluczowych komponentów silników elektrycznych, turbin wiatrowych i technologii obronnych”.
Chiny ograniczyły dostawy w kwietniu. Polityka Państwa Środka wpłynęła przede wszystkim na przemysł motoryzacyjny, obronny i półprzewodnikowy. Tymczasem prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump poinformował, że Xi Jinping zadeklarował gotowość przywrócenia eksportu metali ziem rzadkich do Stanów Zjednoczonych. Negocjacje między delegacjami obu krajów mają się odbyć w Londynie.
Ograniczenia eksportowe nie są nowością. Już w 2010 roku Chiny wstrzymały dostawy do Japonii w wyniku sporu politycznego. Japonia była zmuszona do znalezienia alternatywnych źródeł i do 2018 roku zmniejszyła udział Chin w swoich importach do 58%.
Obecnie producenci samochodów próbują ograniczyć zależność od chińskich dostaw. Firmy takie jak General Motors, BMW, ZF i BorgWarner pracują nad silnikami o zmniejszonej lub zerowej zawartości metali ziem rzadkich, lecz ich rozwiązania nie osiągnęły jeszcze skali produkcji pozwalającej obniżyć koszty.
Tymczasem producenci samochodów szukają doraźnych rozwiązań, by uniknąć przestojów. Firmy takie jak Mercedes-Benz rozważają budowę zapasów. Analitycy ostrzegają, że może dojść do sytuacji, w której samochody będą składane bez niektórych komponentów i czekać na ich dostarczenie – podobnie jak miało to miejsce podczas kryzysu półprzewodnikowego.
Według danych Komisji Europejskiej z 2024 roku Chiny kontrolują ponad 50% światowej podaży 19 kluczowych surowców, m.in. manganu, grafitu i aluminium. Eksperci ostrzegają, że każdy z tych surowców może stać się kolejnym narzędziem nacisku w globalnych relacjach handlowych.
„To dopiero strzał ostrzegawczy” – podsumowuje Andy Leyland z firmy SC Insights, zajmującej się analizą łańcuchów dostaw.