© Eurocircuits
PCB |
Eurocircutis: „udało się uniknąć katastrofy”
Pożar w węgierskiej fabryce producenta zaczął się od maszyny HAL, ale ogień szybko się rozprzestrzeniał i wkrótce objął cały oddział HAL, uszkadzając m.in. linię galwaniczną.
Stosunkowo krótki, ale intensywny pożar, który wybuchł 27 października, wypełnił całą fabrykę gęstym czarnym dymem, który ostatecznie przeniósł się również do części administracyjnej budynku – poinformował Eurocircuit. Straż pożarna w ciągu 15 minut zużyła 14 m3 wody do ugaszenia pożaru, co również odcisnęło piętno na prawie całej fabryce. Jeden z pracowników doznał lekkich obrażeń, gdy próbował gasić pożar, ale jest już na drodze do pełnego wyzdrowienia – napisał Eurocircuits w komunikacie.
– Mieliśmy ogromne szczęście, że konstrukcja budynku uległa tylko niewielkim uszkodzeniom, a zniszczenia wewnątrz ograniczyły się głównie do wydziałów HAL i linii złocenia galwalnicznego. O mały włos uniknęliśmy więc wielkiej katastrofy – pisze firma w komunikacie.
Natychmiast po pożarze, zanim jeszcze straż pożarna zezwoliła na wejście do budynku, pracownicy rozpoczęli planowanie sprzątania oraz zakupy sprzętu niezbędnego, by przywrócić wszystko do działania tak szybko, jak to możliwe. Od 5 listopada zakład pracuje już normalnie, jedyna zmiana to fakt, że firma potrzebuje dwóch dodatkowych dni na realizację zamówień wymagających powłok HAL lub złota elektrolitycznego. Na razie usługi te są zlecane na zewnątrz.