© Pixabay
Przemysł elektroniczny |
Chiny globalnym liderem automatyzacji.
W Chinach kupuje się dziś najwięcej na świecie robotów industrialnych. Jak podaje World Robotics Report, w 2019 r. już 40 proc. wszystkich robotów przemysłowych na rynku zostanie sprzedanych firmom z Państwa Środka.
Chińskie fabryki w ekspresowym tempie zbudowały flotę robotów przemysłowych. Żadnemu państwu nie udało się osiągnąć takich wyników w tak krótkim czasie. To najszybciej rosnący rynek dla tego typu technologii. International Federation of Robotics prognozuje, że sprzedaż maszyn w latach 2018 - 2020 zwiększy się o 15 do 20 proc., natomiast już w 2019 aż 40 proc. wszystkich robotów przemysłowych z globalnego rynku powędruje do chińskich fabryk. Organizacja badająca rozwój robotyki na świecie wskazuje, że za boom odpowiada przede wszystkim chiński przemysł elektryczny i elektroniczny, który w 2016 r. zakupił 30 tys. maszyn, czyli o 75 proc. więcej niż w roku poprzedzającym. Jedna trzecia robotów pochodzi od lokalnych producentów, którzy zwiększyli sprzedaż o 120 proc. Zapotrzebowanie na roboty generuje również branża motoryzacyjna. Chiny stały się nie tylko największym rynkiem samochodowym świata, lecz również największym producentem tego typu pojazdów.
Zdaniem ekspertów, automatyzacja i technologie przemysłu 4.0 pomogą fabrykom zmniejszyć wydatki o średnio 40 proc. Dobrze rozumieją to chińskie władze, które uruchomiły program „Made in China 2025”, wspierający rozwój robotyzacji.– Chiny już od pewnego czasu szybko się modernizują, a przemysł jest papierkiem lakmusowym tych zmian. Inwestycje w automatyzację z jednej strony są efektem zapowiedzi wielu europejskich producentów o przeniesieniu produkcji na Stary Kontynent, z drugiej to naturalny proces wynikający z większych możliwości Chin, wyższej świadomości i potrzeby utrzymania konkurencyjności. Podobne procesy zachodzą także w Polsce, choć na mniejszą skalę. Firmy muszą postawić na automatyzację i inwestycje w systemy informatyczne, bo demografia nie sprzyja producentom, a jednocześnie pole do poprawy w obszarze efektywności i kosztów, wciąż jest duże – tłumaczy Piotr Rojek, prezes zarządu wrocławskiej firmy DSR specjalizującej się w informatyzacji przemysłu. Podobnego zdania jest dr Marcin Piątkowski, adiunkt w Akademii Leona Koźmińskiego. – Wraz z postępującym wzrostem płac, ciągnionym przez starzenie się społeczeństwa i wyczerpujący się zasób taniej siły roboczej, Chiny zdaja sobie sprawę, że kluczem do dalszego rozwoju są innowacje i technologie, które maja pomóc w podniesieniu poziomu wydajności pracy i zachowaniu konkurencyjności – uważa ekonomista. W dynamicznie postępującym procesie automatyzacji przemysłu istotną rolę odgrywa chiński rząd, który uruchomił 10 letni program „Made in China 2025”. Zakłada on m.in. wsparcie dla rodzimych dostawców robotów, mające znacząco zwiększyć ich udział w globalnym rynku. W ten sposób Chiny do roku 2020 mają znaleźć się w pierwszej dziesiątce najintensywniej zautomatyzowanych państw, a ilość robotów przypadających na 10 tys. pracowników ma zwiększyć się z 49 do 150. Obecnie światowym liderem pod względem liczby robotów w produkcji jest Korea Południowa, gdzie na 10 tys. pracowników przypada 531 robotów. Dla porównania, w USA na tę samą liczbę pracowników przypada ich 176, w Niemczech 301 a w Wielkiej Brytanii 71. – Już dzisiaj Chiny wydają ponad 2.1 procent PKB na R&D, dwa razy więcej niż dwa razy bogatsza Polska. Program „Made in China 2025" zakłada dalsze zwiększenie nakładów. Dzięki programowi, Chiny mogą rozwijać nowe sektory gospodarki, ale jednocześnie, dzięki robotyzacji, zachować również te stare – tłumaczy Piątkowski.