Wykład Fitech na TEC Warszawa 2017

Nie ulega wątpliwości, że stoimy właśnie u progu czwartej już rewolucji przemysłowej. Podczas organizowanych przez Evertiq targów i seminarium TEC Warszawa 2017, ekspert firmy Fitech, przybliży temat Przemysłu 4.0 widziany od strony kontraktowego producenta elektroniki. Wykład „Czwarta rewolucja przemysłowa” będzie miał miejsce 25 maja 2017 roku i odbędzie się w hotelu Double Tree by Hilton Warsaw. Bezpłatna rejestracja możliwa jest pod tym linkiem. W związku z planowanym seminarium, zapraszamy do rozmowy z Marcinem Mędralą, Business Unit Managerem firmy Fitech, który wprowadzi nas w tematykę wykładu. Zachęcamy również do przeczytania poprzedniego artykułu na temat 4. rewolucji przemysłowej. evertiq.pl: Dlaczego firmy powinny inwestować w rozwiązania Przemysłu 4.0? Marcin Mędrala, Business Unit Manager, Fitech: - Odpowiedź jest prosta: musimy być zorientowani na nowe technologie, jeśli chcemy zachować konkurencyjność na rynku. Jeżeli nie wdrażamy nowości, zostajemy mocno w tyle. Obserwując obecne na rynku trendy łatwo zauważyć, że wszystkie marki zlecające produkcję kontraktową firmom EMS, bo głównie na tym przykładzie zamierzam się opierać, szukają oszczędności, by zachować konkurencyjność. Chcą wprowadzać takie rozwiązania, które pozwolą wyeliminować koszty procesów produkcyjnych tam, gdzie tylko jest to możliwe. A właśnie nowe technologie mają na celu obniżenie kosztów. - Na ile to klient wymusza wdrażanie rozwiązań Przemysłu 4.0? - Inicjatywa leży tu po stronie producentów kontraktowych. Klienci szukają rozwiązań, które pozwolą im wprowadzić oszczędności, a przez to obniżyć końcową cenę urządzenia, co spowoduje, że odniosą większy sukces. Jednocześnie chcą się upewnić, że ich produkty są postrzegane, jako wyroby wysokiej klasy, a marka jest rozpoznawalna na rynku, jak godna zaufania. Jednak to nie klienci powinni nas zmuszać do redukcji kosztów, ale my, jako producenci kontraktowi, powinniśmy dysponować możliwościami technologicznymi oraz planami ich wdrażania. Wystarczy bowiem, że globalny klient, będzie chciał obniżyć koszty, a my nie będziemy gotowi, to kolejnym krokiem takiej firmy będzie przeniesienie produkcji w inne miejsce. Musimy zatem mieć zawsze asa w rękawie, który sprawi, że klient będzie wybierał nasze usługi. Warto przy tym zauważyć, że wdrażanie nowoczesnych technologii nie tylko umożliwia obniżenie kosztów, ale jednocześnie poprawia jakość. A chociaż dla klienta pierwszym czynnikiem decydującym o wyborze kontrahenta są ceny, to jakość jest praktycznie tak samo ważna. Dlatego wdrażanie rozwiązań Przemysłu 4.0 wydaje się właściwym kierunkiem, aby pozostać bardzo atrakcyjnym na rynku produkcji elektroniki. - W ramach Przemysłu 4.0 mówimy o różnych technologiach: to sztuczna inteligencja, automatyzacja i robotyzacja, przemysłowy internet rzeczy – od czego właściwie należałoby zacząć? - Należałoby rozpocząć od zbudowania kilku urządzeń, które mają znamiona Przemysłu 4.0, czyli np. zawierają moduły, które umożliwiają stworzenie bazowej architektury oraz struktury przechowywania i analizy danych, które możemy pozyskać z rynku. To są pierwsze kroki, które pozwalają na wejście na tę ścieżkę przemian technologicznych. Wszystkie dostępne obecnie technologie, takie jak internet rzeczy, sztuczna inteligencja, itp., wpływają na podniesienie jakości, ale też umożliwiają pozyskanie informacji zwrotnej, przez co jesteśmy w stanie identyfikować słabości oraz kontrolować i monitorować produkowane urządzenia. Zbierane dane umożliwiają śledzenie trendów i badanie cykli życia urządzeń i na tej podstawie dokładne diagnozowanie obszarów, które trzeba udoskonalić oraz szukanie słabych punktów – to w skrócie idea wdrażania technologii Przemysłu 4.0, w tym jednego z jego składników, czyli internetu rzeczy. My mamy już otwarte takie projekty i wdrażamy je do produkcji. Inwestujemy i budujemy sprzęt o cechach Przemysłu 4.0 i dzięki temu zamierzamy uzyskać feedback. Jeden z naszych pierwszych projektów polega na opracowaniu robota SIS (SMART INSPECTION SYSTEM), będącego nową generacją w stosunku do istniejących systemów AOI, który będzie przeprowadzał inspekcję wizyjną zmontowanych płytek PCB. Taki robot będzie nieustannie budował swoją bazę danych i po pewnym czasie okaże się, że maszyna nauczy się diagnozować płytki efektywniej niż najlepiej wykwalifikowany pracownik, bo jego zasób wiedzy będzie większy i nigdy nie będzie zmęczony. - Wobec tego kto będzie pracował w Fideltroniku za 30 lat? Tylko roboty? - Właśnie takie może być pierwsze wrażenie, że postępująca automatyzacja i robotyzacja spowoduje zmniejszenie liczby etatów na rynku pracy. Ale ja patrzę na to z innej strony: będziemy mieli wykwalifikowaną kadrę, której obowiązki będą się różnić od wykonywanych obecnie. Zresztą już teraz mamy bardzo mocne zapotrzebowanie na inżynierów, a niestety na rynku nie ma tylu fachowców, których chcielibyśmy pozyskać. Czyli reasumując: ludzie nie będą realizować tych zadań, którymi mogą się zająć roboty. Będą bardziej kompetentni, zajmować się rzeczami, których maszyny nie będą w stanie zrobić. Zobliguje to ludzi do zdobywania umiejętności, które zapewnią miejsca pracy – a właśnie takich inżynierskich miejsc pracy jest już teraz bardzo dużo. - Do kogo skierowany będzie Pana wykład? - Można śmiało powiedzieć, że do wszystkich producentów kontraktowych elektroniki, ponieważ cechy Przemysłu 4.0 przejawiają się w naszym biznesie bardzo mocno, w związku z tym że jesteśmy ściśle związani z zastosowaniem nowoczesnych technologii. Ale Przemysł 4.0 może się pojawiać także w takich obszarach, jak automatyzacja procesów produkcyjnych, niekoniecznie w branży elektronicznej, lecz w każdej innej, gdzie tylko obecny jest jakiś proces wytwarzania. Wykład będzie również kierowany do inżynierów pasjonatów szukających nowych wyzwań, samorozwoju, współpracy z najlepszymi oraz obcowania z najnowszymi technologiami. - Dziękuję za rozmowę