© Fanuc
Analizy |
Roboty przemysłowe: Polska wciąż odstaje od Europy
W 2015 r. na świecie sprzedano 257 748 robotów przemysłowych, dzięki czemu branża zanotowała kolejny rekord, o 15 proc. wyższy od wyniku uzyskanego w roku poprzednim. Polski wskaźnik robotyzacji, chociaż rośnie, jest wciąż stosunkowo niski.
Głównym motorem napędowym sprzedaży inteligentnych maszyn był przemysł ogólny , który zamówił o 33 proc. więcej robotów niż w roku 2014. Wśród branż najchętniej inwestujących w roboty wyróżnił się przemysł elektroniczny (+41 proc.), metalowy (+39 proc.) oraz chemiczny (+16 proc.). W Polsce sprzedaż robotów wyraźnie przyspiesza od 2014 r., jednak wskaźnik gęstości robotyzacji wynoszący obecnie 28, jest na tle innych krajów europejskich wciąż bardzo niski - donoszą eksperci Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) w najnowszym raporcie „Roboty przemysłowe 2015”.
Automatyzacja produkcji na świecie staje się coraz bardziej powszechna. W wielu krajach czy rejonach świata przestała być awangardą a stała się koniecznością, która pozwala skutecznie rozwijać kluczowe gałęzie przemysłu, a na ich fundamentach budować przyszłość całych gospodarek. W 2015 roku światowa populacja aktywnych robotów urosła o 11 proc., dzięki czemu liczy dziś ok. 1,6 miliona jednostek. Jest to największy roczny przyrost zanotowany od 2010 roku, co oznacza, że tempo rozwoju robotyzacji z roku na rok wyraźnie przyspiesza. Wartość światowego rynku robotów szacowana jest na przeszło 11,1 miliardów USD, a systemów robotycznych na 35 miliardów USD.
- Inwestycjom w roboty sprzyjają zmieniające się wyzwania rynkowe dotyczące wydajności, jakości czy efektywności energetyczno - kosztowej. Są to wymogi, które producenci bezwzględnie muszą dziś spełnić, by móc produkować i utrzymać się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku"- mówi Jędrzej Kowalczyk, prezes FANUC Polska.
Robotyzacja cieszy się największym zainteresowaniem w Azji, gdzie tempo wzrostu sprzedaży robotów jest największe. Przedsiębiorstwa z tej części świata zakupiły w 2015 r. aż 160 600 robotów, co oznacza wzrost o 19 proc. w porównaniu do wcześniejszych statystyk. W przypadku Europy sytuacja także wygląda obiecująco - roczny wzrost sięgnął tu 10 proc. Na kontynencie europejskim w 2015 roku najwięcej robotów sprzedało się w Niemczech oraz we Włoszech. Eksperci zwracają uwagę, że Włochy powoli zaczynają nadrabiać dystans po kryzysie, który w ostatnich latach bardzo ograniczał inwestycje. Jednak jeśli chodzi o roczne przyrosty instalowanych robotów to rekordy bije Hiszpania, gdzie popyt na roboty wzrósł na przestrzeni jednego roku o 63 proc. Uwadze autorów raportu nie umyka także fakt, że również w Europie Środkowo-Wschodniej robotów przybywa, w szczególności w Czechach oraz w Polsce. W obu Amerykach przemysł zakupił 17 proc. więcej robotów niż w 2014r.
Wraz ze wzrostem liczby robotów w przemyśle rośnie także wskaźnik gęstości robotyzacji. Dziś na 10 000 pracowników zatrudnionych w światowym sektorze produkcji przypada średnio 69 robotów przemysłowych. W rozbiciu na regiony lepiej widać różnice w poziomie automatyzacji, a jednocześnie potencjał dla rozwoju branży w przyszłości - Europa 92, Ameryki - 86, Azja - tylko 57. W Polsce gęstość robotyzacji wynosi obecnie średnio 28 robotów. W porównaniu do innych krajów regionu wciąż wypadamy najgorzej. Dla porównania w Czechach, Słowacji czy na Węgrzech wskaźnik sięga odpowiednio: 93, 79, 57, w Niemczech wynosi 301, a w najbardziej zautomatyzowanych krajach świata takich jak np. Korea Pd. - 531.
- Polska wykazuje ogromny potencjał wzrostu, ale jednocześnie boryka się z brakiem edukacji w zakresie nowych technologii oraz licznymi stereotypami, które powodują, że wielu producentów rozważając inwestycje w automatyzację wciąż widzi tylko koszty, a nie długofalowe efekty, szczególnie te dotyczące wzmacniania konkurencyjności rynkowej zakładu. Panuje fałszywe przekonanie, że nie opłaca się automatyzować małych zakładów. Jednak nic bardziej mylnego. Bardzo wielu naszych klientów w Polsce to firmy rodzinne, które korzystają np. z jednej obrabiarki lub robota a oferują produkt, który nie ma sobie równych w Europie. Nasze maszyny coraz częściej wykorzystywane są do produkcji niewielkich serii czy wręcz produkcji prototypowej, ale za to wymagającej niebywałej jakości i precyzji wykonania - zauważa Kowalczyk.
Z uwagi na to, że w Polsce działa wielu producentów części dla globalnych koncernów motoryzacyjnych, które warunkują współpracę z poddostawcami posiadaniem odpowiedniej technologii zapewniającej jakość, powtarzalność i krótki czas realizacji zamówień, najwięcej robotów jest instalowanych właśnie w tej branży. W pozostałych branżach robotów jest znacznie mniej, choć zainteresowanie z roku na rok rośnie. Różnicę w poziomie robotyzacji poszczególnych sektorów w Polsce dobrze odzwierciedla wspomniany już wskaźnik gęstości robotyzacji. Średnio dla sektora produkcji wynosi on dziś 28 (w 2014 r. wynosił 22), natomiast w przypadku branży motoryzacyjnej wynosi 131 (w 2014r. wynosił 103. ).
- Aktualne dane IFR potwierdzają, że polscy przedsiębiorcy coraz śmielej patrzą na technologię umożliwiającą automatyzację produkcji. Martwi nas tylko fakt, że zamówienia płyną głównie od dużych koncernów (często z zagranicznym kapitałem), z silnie zrobotyzowanych branż tj. motoryzacja, przemysł elektroniczny czy metalowy, które doskonale znając korzyści oferowane przez technologię, inwestują w kolejne maszyny, a tym samym pogłębiają dystans, jaki dzieli je od mniejszych firm. Utrzymanie tego trendu w przyszłości może powodować znaczne utrudnienia w rozwoju firm z sektora MSP i ich efektywne konkurowanie na rynku, nie tylko zagranicznym ale przede wszystkim krajowym - podkreśla Jędrzej Kowalczyk.
Dziś w polskim przemyśle roboty coraz wyraźniej pojawiają się w sektorze produkującym detale dla motoryzacji, elektroniki czy w branży chemicznej. Na koniec roku 2015 liczba sprzedanych robotów sięgnęła w Polsce 1795 jednostek. Podobnie jak w roku ubiegłym za rekordowe statystyki były odpowiedzialne głównie cztery sektory - motoryzacja, przemysł metalowy, chemiczny oraz spożywczy. Populacja aktywnych robotów w produkcji jest obecnie szacowana na 8 100 jednostek, co oznacza wynik o 27 proc. lepszy w porównaniu do roku 2014. Eksperci zauważają, że od 2009 liczba robotów pracujących w Polsce zwiększyła się trzykrotnie, jednak na tle innych krajów są to liczby wręcz symboliczne. Inteligentne maszyny są najczęściej wykorzystywane w procesach spawania, paletyzowania i operacjach potocznie zwanych „handlingiem”, czyli podawaniem, przekładaniem, czynnościami przygotowawczymi czy obsługą maszyn. Polscy przedsiębiorcy mierzący się z wymogiem podnoszenia jakości produktów coraz częściej „zatrudniają” roboty także do kontroli jakości.
Roboty niosą ze sobą korzyści, jednak wciąż niewiele firm z nich korzysta. Z analizy ekspertów IBnGR wynika, że polskie firmy, które wdrożyły u siebie roboty przemysłowe w zdecydowanej większości przypadków odnotowały wymierne korzyści ekonomiczne. Ponad 83 proc. zwiększyło skalę produkcji, 67 proc. firm zauważyło spadek kosztów produkcji, 54 proc. podniosło rentowność, a 33 proc. badanych firm zaczęło zwiększać sprzedaż za granicą. Jednocześnie większość, bo niemal 80 proc. przedsiębiorców zadeklarowało, że roboty pozwoliły im utrzymać stały poziom zatrudnienia,
a w niektórych przypadkach nawet stworzyć w zakładzie dodatkowe miejsca pracy. Jednocześnie 73 proc. z nich podkreśla, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i już dziś planuje kolejne zakupy robotów. Przy pytaniu dotyczącym konkurencyjności rynkowej - aż 96 proc. firm uczestniczących w badaniu jednoznacznie stwierdziło, że robotyzacja produkcji prowadzi do poprawy konkurencyjności przedsiębiorstwa.
Eksperci IFR przewidują, że robotów w globalnym przemyśle będzie nadal przybywać. Wstępne szacunki dotyczące roku 2016 wskazują na 14 proc. wzrost, co stanowi sprzedaż na poziomie ok. 290 tys. jednostek w ciągu roku. Zdaniem autorów raportu IFR, sprzedaż robotów wzrośnie w obu Amerykach o ok. 5 proc., w Europie o 8 proc., a w Azji i Australii o ok. 18 proc.
W dalszej perspektywie, obejmującej lata 2016 -2019, inwestycjom w robotyzację będą sprzyjały nowe czynniki rynkowe: przemysł 4.0, który powoli zmienia oblicze światowego sektora produkcji, roboty współpracujące (collaborative robots) stanowiące obecnie przełom w produkcji, globalna konkurencja, która wymusi modernizację zakładów produkcyjnych, efektywność energetyczna i jej coraz większe znaczenie oraz nowe materiały i ich nieograniczone zastosowanie np. włókno węglowe.
© Fanuc