© alexan24.dreamstime.com
Przemysł elektroniczny |
Czy na zużytym sprzęcie elektronicznym można zarobić?
Konstanty Młynarczyk, redaktor naczelny miesięcznika Chip, na łamach Rzeczpospolitej opowiada o nowej unijnej dyrektywie, dotyczącej recyklingu odpadów elektronicznych. Kto na tym zyska?
- Zużyty sprzęt zawiera surowce, które są drogie. Ale jego składowanie na wysypisku jest niebezpieczne dla środowiska. Z punktu widzenia finansowego i ochrony przyrody motywy są więc zasadne. Z tym, że trzeba mieć naprawdę wiele wiary w to, iż system będzie działał idealnie. Producentom najbardziej się opłaca wywieźć sprzęt do Afryki. Tam w prymitywnych warunkach, po niskich kosztach pracy odzyskuje się metale rzadkie i szlachetne – wyjaśnia na łamach Rzeczpospolitej Konstanty Młynarczyk, redaktor naczelny miesięcznika Chip.
Przyznaje on, że czas życia produktów elektronicznych się skraca. Szczególnie w przypadku komputerów, czy lodówek. Producenci z założenia produkują sprzęt, który ma być sprawny 3, a nie jak kiedyś 10 lat. Jest bardziej innowacyjny, zaawansowany technologicznie, ale też szybciej trzeba go wymienić na nowy. Te same produkty dawniej potrafiły przetrwać wiele lat. Takie np. żarówki...
- Niektóre żarówki wyprodukowane 100 lat temu dotąd świecą, o dzisiejszych lepiej nie mówić. Podobnie jest z samochodami. Im bardziej naszpikowany elektroniką, tym bardziej prawdopodobne, że będziemy musieli skorzystać z usługi autoryzowanego serwisu, który oczywiście ma umowę licencyjną z producentem. Czasami nawet wymiana lampy powoduje konieczność odwiedzenia takiego zakładu. Ale daleki byłbym od pochwały spiskowej teorii – dodaje redaktor Chip.
Źródło: Rzeczpospolita