reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© LG
Przemysł elektroniczny |

Na czym mogą zarobić elektroniczni giganci?

Jak światowe koncerny elektroniczne radzą sobie z kryzysem? Jedne wprowadzają nowe produkty, inne – zaczynają świadczyć nowe usługi. Tak oto Sony najlepiej zarabia na...usługach finansowych!

Sony szacuje, że strata w roku podatkowym 2011, kończącym się w marcu, może wynieść nawet 2,2 mld USD. Nic dziwnego, że świadczenie nowych usług jest nadzieją na lepsze jutro, albo w ogóle na przetrwanie. Bank Sony, a także firma ubezpieczeń na życie Aegon-Sony zawojowały azjatycki rynek i pozwoliły na przetrwanie w bardzo trudnej sytuacji na rynku elektroniki użytkowej. Dodatkowo zewsząd widać ataki innych producentów, którzy chętnie wykorzystują gorszy okres, w jakim się znalazł rywal. Koreańskie Samsung i LG skutecznie wypierają Japończyków z rynku, stopniowo zmniejszając ich udział w całym sektorze Consumer Electronics. W podobnej, jak nie gorszej sytuacji znalazł się Panasonic. Strata producenta sięgnie w roku podatkowym 2011 aż 5,5 mld USD. Koniecznym okazało się zamknięcie fabryk produkujących telewizory i zwolnienie aż 17 tys. pracowników. Zdaje się, że wielu przedstawicieli branży, w tym także Sharp, czy Philips, zgubiło przekonanie, że konsumenci na tyle są przywiązani do ich marek, że wzrost cen nie wpłynie na zmianę preferencji zakupów. Nic bardziej mylnego. Pojawiły się tańsze odpowiedniki. Kiedy historyczni światowi giganci przyglądali się z boku, Koreańczycy obmyślali plan zawojowania kolejnych rynków, także w Europie. Nauką może tu być strategia zmarłego już guru amerykańskiego koncernu Apple, Steve'a Jobs'a. On jeden wiedział, że z potencjalnymi klientami należy zbudować specyficzną więź, że należy poznać ich potrzeby, obmyślić plan rozwoju, a później skutecznie go realizować. Dokładnie wiedzą to Nokia i Motorola, którzy, choć wymyśliły coś, co opanowało dzisiejszy rynek – nie umieli docenić potęgi własnych technologii, albo po prostu zabrakło im wiary w powodzenie ich wdrażania. Szefowie Nokii po pierwszej próbie z modelem 7710 byli przekonani, że ekran dotykowy jest niefunkcjonalny i nie rozwijali tej technologii. Dopiero sukcesy iPhone'a pokazały jak bardzo się mylili. A wystarczyło tylko poczekać, dać użytkownikom szansę na polubienie tego co nowe. Podobną szansę na zatrzęsienie rynkiem mobilnym straciła Motorola. Choć wylansowała modę na telefony z klapką, nie potrafiła dostosować się do zmieniających się trendów. Ostatecznie sprzedaje aktualnie swój dział komórkowy koncernowi Google, za 12,5 mld USD. Zdaniem analityków dziś wygrywają Ci, którzy potrafią myślami wyprzedzać konkurentów. Dla Sony środowiskiem, w którym czuje się jak ryba w wodzie jest Play Station, dla LG, być może idealnym krokiem rozwoju będzie wprowadzony przy współpracy z Google pierwszy model inteligentnego telewizora z systemem operacyjnym Chrome OS, zaś dla Sharpa – supercienkie ekrany LCD. Źródło: Opr. wł. na podst. art. Artura Grzeszaka/POLITYKA

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 15 2024 11:45 V22.4.27-1
reklama
reklama