reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© AW
Przemysł elektroniczny |

Wysokie grzywny za demontaż sprzętu elektronicznego

Elektroników czekają ciężkie czasu. Wraz z wejściem do Unii Europejskiej obowiązuje nas nowe prawo dotyczące utylizacji sprzętu elektronicznego. Co więcej, jeśli coś zdemontujemy z niedziałającego urządzenia, możemy się spodziewać bardzo wysokich kar.

Od 2005 roku, obowiązuje nas krajowa ustawa o ZSEE, o konieczności utylizacji zużytego sprzętu elektronicznego w specjalistycznych zakładach do tego przeznaczonych. Wynika to z Dyrektywy unijnej 2002/96/WE. Jednakże sprawa jak się okazuje, nie dotyczy jedynie wyrzucania elektroniki w odpowiednie kontenery czy samochody dostawcze konkretnych firm, ale także ich kompletności. Za nielegalny demontaż, czyli poza terenem zakładu przeznaczonego do tego celu, grozić nam może grzywna w wysokości nawet 5000 zł, czyli taka sama jak za wyrzucanie tego typu odpadów do lasu czy na zwykłe skupiska śmieci. Nielegalne jest więc pozyskiwanie sprawnych komponentów (tranzystorów, diod, wyświetlaczy, a nawet rezystorów czy kabli) z niedziałających już urządzeń elektronicznych. Ma to na celu zachowanie integralności urządzeń i pewność, że żadne z niebezpiecznych związków nie trafi do środowiska. Może się to jednak okazać kolejnym absurdalnym zakazem, po zakazie produkcji i sprzedawania żarówek (w których nie ma żadnych niebezpiecznych związków, w przeciwieństwie do świetlówek), który może przynieść więcej szkód niż pożytku. Do lasów może trafiać więcej sprzętu niż dotychczas. Prawo to jednak najbardziej dotknie elektroników amatorów, którzy w swoich niewielkich warsztatach poznają tajniki elektroniki, pozyskując drogie elementy z zużytego sprzętu energoelektronicznego. Może się więc okazać także, że prawo, które miało nas chronić, doprowadzi do zaniżenia edukacji wśród młodzieży, utrudniając im dostęp do materiałów i narzędzi, na których mogłyby się uczyć.

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 26 2024 09:38 V22.4.33-2
reklama
reklama