reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© Bitron
Przemysł elektroniczny |

Sytuacja w Bitronie według „Solidarności” i władz firmy

Pod koniec kwietnia informowaliśmy o pikiecie pracowniczej w obronie miejsc pracy, jaka miała miejsce przed siedzibą firmy Bitron w Sosnowcu. Jak aktualnie wygląda sytuacja w polskim zakładzie? Odmienne opinie w tej sprawie prezentują władze Bitronu i Związek Zawodowy „Solidarność”.

Zarząd W Bitron Poland zakończyło się referendum strajkowe. - Niezależnie od akcji podejmowanych przez Związek Zawodowy "Solidarność" pragnę zapewnić, że pracujemy nad tym aby odnowić jak największa liczbę umów terminowych dla naszych pracowników, zapewnia na łamach wnp.pl Sergio Damilano prezes Bitron Poland. Z opinii zarządu firmy wynika, że związkowcy oczekują zapewnienia gwarancji zatrudnienia na 7 lat, a także 12-miesięcznej odprawy w sytuacji likwidacji stanowiska pracy, 6-miesięcznej odprawy emerytalnej lub też automatycznego przekształcenia umów 2-letnich na umowy na czas nieokreślony. Władze Bitronu oficjalnie mówią, że nie są w stanie udzielić takich gwarancji. Związkowcy przekazując zarządowi informację o wynikach referendum strajkowego przeprowadzonego wśród załogi, udowodnili, że istnieją powody do rozpoczęcia akcji protestacyjnej. - W związku z tym zwróciliśmy się natychmiast z prośbą do "Solidarności" o uwiarygodnienie, iż takie rezultaty zostały rzeczywiście osiągnięte, ale spotkaliśmy się z odmową. Będziemy zatem sprawdzać, czy ewentualny strajk w takiej sytuacji będzie legalny czy też nie - mówi Damilano. - Przypomnę, że weszliśmy w fazę mediacji, i obecnie poszukujemy mediatora, który poprowadziłby nasze rozmowy ze Związkami. Zwracam też uwagę, że strajk jako taki jest możliwy w sytuacji kiedy mediacje nie doprowadziły do porozumienia. Niezależnie od akcji "Solidarności" pragnę zapewnić, że pracujemy nad tym, aby odnowić jak największa liczbę umów terminowych dla naszych pracowników. Z całą stanowczością bowiem chcę podkreślić że celem pracodawcy jest stworzenie warunków aby firma mogła bezpiecznie funkcjonować na rynku przez najbliższe lata, dodaje. „Solidarność” Aż 96% pracowników Bitronu, którzy wzięli udział w referendum strajkowym, opowiedziało się za strajkiem w obronie miejsc pracy. Od 2 maja w zakładzie trwa spór zbiorowy. Zakładowa "Solidarność" domaga się gwarancji zatrudnienia dla pracowników posiadających umowy terminowe. Według danych Związku w głosowaniu, które odbyło się w ubiegłą środę frekwencja osiągnęła 63% (447 na 702 uprawnionych). 429 pracowników (96%) opowiedziało się za strajkiem. - Taki wynik referendum to wyraźny sygnał dla pracodawcy, że załoga jest zdeterminowana i że będziemy walczyć o nasze miejsc pracy, mówi Izabela Będkowska, przewodnicząca "Solidarności" w Bitronie. W środę w firmie podpisano protokół rozbieżności kończący rokowania w ramach sporu zbiorowego. - Prezes Bitron Poland Sergio Damilano wydał oświadczenie, w którym pada teza, że celem naszych działań jest wyłącznie doprowadzenie do akcji protestacyjnej. Stanowczo temu zaprzeczamy. Codziennie dowiadujemy się, że zwalniani będą kolejni ludzie. Dzisiaj pracodawca nakazał wszystkim pracownikom, którym umowy kończą się w lipcu, wybranie do tego czasu całego urlopu. Naszym zdaniem to jednoznacznie wskazuje, że ci pracownicy nie dostaną nowych umów, a mówimy tutaj o ok. 200 osobach, mówi przewodnicząca „Solidarności” - Będkowska. - Już teraz wiadomo, że część linii produkcyjnych z Polski zostanie przeniesiona do Chin. Trwają też przygotowania do przekazania kolejnych linii firmom zewnętrznym. Bitron zgodnie z umową z Katowicką Specjalną Strefą Ekonomiczną miał utworzyć minimum 500 miejsc pracy i zachować je do 2012 r. W zamian uzyskał ulgi, które musiałby zwrócić, gdyby umowy nie utrzymał. Więc 500 miejsc pracy do 2012 roku zachowa, a pozostałych ludzi zwolni lub nie przedłuży im umów – dodaje. Źródło: wnp.pl/NSZZ „Solidarność”

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 25 2024 14:09 V22.4.31-2
reklama
reklama