
Trwają negocjacje w sprawie limitu czipów dla Polski
"Strona amerykańska nie potrafiła jednoznacznie powiedzieć, dlaczego Polska została zakwalifikowana do pierwszej kategorii krajów objętych limitami" - tak decyzję administracji Joe Bidena odnośnie nałożenia limitu importu chipów do Polski skomentował wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
W połowie stycznia pisaliśmy o jednej z ostatnich decyzji Joe Bidena jako prezydenta Stanów Zjednoczonych, która zalicza Polskę do krajów drugiej kategorii. Chodzi o nałożenie limitów w imporcie nowoczesnych chipów i technologii półprzewodnikowych.
Przypomnijmy, że w grupie państw bez żadnych restrykcji znajduje się 18 krajów, głównie z Europy Zachodniej, określanych przez Waszyngton jako „kluczowi sojusznicy i partnerzy”.
Polska, która zdecydowanie do sojuszników USA się zaliczają dość niespodziewanie, znalazła się w drugiej kategorii państw objętych restrykcjami. Oznacza to, że limit chipów dla naszego kraju wynosi 50 tys. chipów rocznie, z możliwością zwiększenia tej puli do 100 tys. Oprócz naszego kraju w tej grupie znalazły się m.in. państwa Europy Środkowo-Wschodniej, Indie, większość krajów Ameryki Południowej, Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Natomiast kraje uznane za budzące obawy, takie jak Chiny i Rosja, objęto embargiem.
“(...) z punktu widzenia polskiego rządu i innych krajów unijnych decyzja (Stanów Zjednoczonych - red.) jest niezrozumiała, nie ma żadnych podstaw faktycznych i jest ze szkodą w gospodarczych relacjach polsko-amerykańskich, zwłaszcza że została podjęta w ostatnich dniach urzędowania poprzedniej administracji, kiedy pracownicy departamentu pakowali się” - wskazał Standerski.
Po zaprzysiężeniu prezydenta Donalda J. Trumpa na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych sprawa restrykcji dotyczących czipów dla Polski wróciła. Okazuje się, że trwają negocjacje, które mogą przynieść pozytywne dla naszego kraju rozstrzygnięcia.
“Do 15 maja administracja Donalda Trumpa zamierza prowadzić konsultacje dotyczące limitów czipów” - przekazał w środę wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.
W czasie rozmów doszło do dość zaskakującej konkluzji. Okazuje się, że strona amerykańska nie przedstawiła żadnych jasnych powodów zakwalifikowania Polski do krajów drugiej kategorii.
“Strona amerykańska nie potrafiła jednoznacznie powiedzieć, dlaczego Polska została zakwalifikowana do pierwszej kategorii krajów objętych limitami i że potrzebna jest dalsza analiza” - wskazał Standerski, odnosząc się do decyzji administracji Bidena.
Wiceminister podkreślił, że analiza przeprowadzona przez Ministerstwo Cyfryzacji wykazała, iż Polska obecnie wykorzystuje od 5 do 10 proc. przyznanego limitu, a w najbliższym czasie zapotrzebowanie na GPU nie wzrośnie znacząco. Niemniej jednak decyzja USA może wpłynąć na atmosferę inwestycyjną w Polsce oraz w regionie.
“Decyzja nie ma wpływu na obecne zakupy, które są planowane w krótkim terminie i na które są zabezpieczane albo deklarowane środki w budżecie państwa” - zapewnił Standerski.
Ministerstwa cyfryzacji, spraw zagranicznych oraz rozwoju i technologii podjęły działania wyjaśniające sytuację. Wiceminister Standerski zaznaczył, że amerykańskie firmy technologiczne, takie jak Amazon, IBM i Qualcomm, krytycznie oceniły restrykcje eksportowe. Przedstawiciele polskiego rządu odbyli spotkania z tymi firmami m.in. podczas światowego forum w Davos oraz w Brukseli.
Losy polskiej klasyfikacji w systemie limitów eksportowych pozostają niepewne. Polska kontynuuje negocjacje w celu uzyskania korzystniejszych warunków importu amerykańskich komponentów technologicznych.