Zwolnienia w zakładzie w Ostrowie Wielkopolskim
Fabryka Mahle Behr w Ostrowie Wielkopolskim, będąca jednym z największych pracodawców w regionie, mierzy się z poważnym kryzysem. Zakład który jeszcze niedawno dawał pracę ponad 2,5 tysiąca osobom, zmniejszył zatrudnienie o 700 pracowników. Do końca roku odejdzie kolejnych 70 specjalistów - podała "Gazeta Wyborcza".
Proces redukcji zatrudnienia objął nie tylko osoby na umowach czasowych, ale również pracowników etatowych z wieloletnim stażem. Dla wielu z nich to bolesny cios, szczególnie w okresie przedświątecznym. Jak podaje Gazeta Wyborcza, część zwolnionych otrzymała propozycję pracy w siostrzanym zakładzie Mahle w Krotoszynie, gdzie sytuacja wydaje się stabilniejsza dzięki większej liczbie zamówień. Niemniej, takie rozwiązanie nie dla wszystkich jest możliwe, chociażby z powodu dystansu i uciążliwych dojazdów do nowego miejsca pracy.
"Mieliśmy kilkaset osób z agencji pracy tymczasowej, ale niestety już ich nie ma. Ponieważ była to firma zewnętrzna, zakład nie musiał tego zgłaszać związkom i urzędowi pracy" – powiedział „ Gazecie Wyborczej” Zbigniew Gromadzki, szef "Solidarności" w Mahle Ostrów Wlkp.
Obecnie Mahle to jeden z największych na świecie producentów części samochodowych, zatrudniający 78 tys. pracowników w 170 zakładach na pięciu kontynentach. W Ostrowie Wielkopolskim, oprócz produkcji, działa także centrum badawczo-rozwojowe, które zatrudnia 400 osób.
"Branża motoryzacyjna zmaga się obecnie z niestabilnym i napiętym otoczeniem gospodarczym. Oczekujemy, że ten przeciwny wiatr będzie się utrzymywał. Dzieje się tak głównie z powodu słabnących rynków sprzedaży, a w szczególności znacznie niższego popytu na pojazdy zasilane bateriami elektrycznymi, ale także na inne, popularne wśród naszych klientów modele. Ponadto liczne napięcia geopolityczne, obawy dotyczące skutków taryf UE na import pojazdów z Chin oraz ogólne ograniczenie konsumentów są dla nas szczególnie uciążliwe" - taką informację podała główna kwatera Mahle "Dziennikowi Kaliskiemu".
Zwolnienia w Mahle to jasny sygnał ostrzegawczy dla całego sektora motoryzacyjnego w Polsce. Obrazuje globalny trend znaczących zmian w popycie na określone produkty i spowolnienie gospodarcze, które wpływa na sytuację w lokalnych zakładach.
Mimo to eksperci wskazują, że sytuacja w branży motoryzacyjnej może się już niebawem poprawić. Stanie się tak, gdy rynek samochodów elektrycznych odzyska równowagę. Jednak na ten moment kryzys odbija się zarówno na wielkich koncernach, jak i na pracownikach w mniejszych miejscowościach, takich jak Ostrów Wielkopolski.