Projekt Izera to “halucynacja”?
Polski projekt samochodu elektrycznego Izera, od lat budzący nadzieje na stworzenie rodzimej marki motoryzacyjnej, według ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego „nie istnieje”. Minister podkreślił, że Polska prowadzi rozmowy ze stroną chińską w sprawie utworzenia „klastra elektromobilności”. Polityk zasugerował zdecydowaną zmianę kierunku strategii wobec projektu Izera.
"Coś takiego jak Izera nie istnieje. To jest jedna z tych halucynacji PiS-u, że można zbudować samochód nie mając niczego. To nawet w “Ziemi obiecanej” się nie udało. Czegoś takiego jak Izera nie ma, natomiast istnieje spółka ElectroMobility Poland, która prowadzi pewien projekt, który myśmy przekierowali z torów science fiction na tory biznesowe” - powiedział minister Jaworowski.
Obecnie projekt ElectroMobility Poland (EMP), odpowiedzialny za rozwój Izery, został przekierowany na bardziej realistyczne, biznesowe tory. Kluczowe negocjacje w sprawie współpracy ze stroną chińską mają wyznaczyć nową drogę rozwoju polskiej elektromobilności.
“Teraz rozmawiamy o klastrze elektromobilności. Tutaj negocjacje ze stroną chińską nadal twają" - zakończył dosadnie minister.
Pomimo sceptycznych uwag ministra, projekt budowy zakładu produkcyjnego Izery w Jaworznie formalnie postępuje. W maju prezydent miasta wydał pozwolenie na budowę fabryki, a w marcu EMP wybrała generalnego wykonawcę – firmę Mirbud. Jednak podpisanie umowy na realizację inwestycji wciąż zależy od uzyskania odpowiednich zgód korporacyjnych.
Spółka deklaruje, że masowa produkcja elektrycznych samochodów mogłaby ruszyć do połowy 2026 roku, co oznacza opóźnienie w stosunku do pierwotnie zakładanego terminu grudnia 2025 roku. W związku z ostrymi wypowiedziami ministra aktywów państwowych na temat Izery można chyba założyć, że ostateczny efekt będzie odbiegał od pierwotnych marzeń o w pełni polskim samochodzie elektrycznym.