Kultowa polska marka powraca
Unitra jest dziś kojarzona jako jedna z najbardziej kultowych marek czasów PRL, która niestety nie przetrwała czasów transformacji ustrojowej. Próbę reaktywacji powstałej w 1961 roku marki bezskutecznie podjęto się w 2014 roku. Teraz jednak ogólnopolskie media rozgrzały za sprawą Michała Kicińskiego, współzałożyciela CD-Projekt, który zaangażował się w projekt wskrzeszenia słynnej Unitry.
Unitra swoje początki miała w 1961 roku, gdy to powołano Zjednoczenie Przemysłu Elektronicznego i Teletechnicznego UNITRA. Przedsiębiorstwo dobrze się rozwijało, a w wyniku różnych zawirowań, przekształceń i zjednoczeń w 1985 roku Unitra zrzeszała 28 przedsiębiorstw produkcyjnych, 2 centrale techniczno-handlowe, 2 biura projektowo-technologiczne, a także jedno przedsiębiorstwo modernizacji przemysłu. Wymienić należy choćby bydgoską Eltrę, gniewski Mikrostyk, gdyński Radmor, warszawski Radwar, krakowski Telpol czy Unitech. Co to oznaczało w liczbach? Choćby fakt, że Unitra zatrudniała ponad 100 tysięcy pracowników.
Po 1989 roku Unitra w swojej ekspansywnej formie nie przetrwała. Podpisane wcześniej zjednoczenia i zrzeszenia uległy likwidacji. W efekcie wiele przedsiębiorstw upadło, zostało zamkniętych, lub też wyodrębniło się, działając już samodzielnie. Niektóre z nich zachowały jednak w nazwach człon „Unitra”. Jeśli chodzi o producenta sprzętu radiotechnicznego, to akurat on nie wytrzymał próby zmian ustrojowych i otwarcia się Polski na zagraniczne marki. W 1992 roku powstała jeszcze spółka Unitrex, która przez kilka lat produkowała radioodbiorniki, ale i ona w końcu podzieliła losy właściwej Unitry.
Teraz dowiadujemy się, że Unitra wraca na rynek za sprawą Michała Kicińskiego, współzałożyciela CD-Project. Co więcej, pierwsze urządzenia wskrzeszonej PRL-owskiej marki mają zostać zaprezentowane w czerwcu tego roku, a do sklepów trafić na jesieni.
Rzeczpospolita pisze, że na potrzeby reaktywacji Unitry, powołano 20-osobowy zespół R&D, a prace nad nową linią trwają już od dwóch lat. Przedsięwzięcie ma na celu stworzenie serii produktów audio, która byłaby oparta na tradycjach marki uznawanych za najlepsze w jej portfolio – design będzie nawiązywał do dawnych form, jakże klasycznych lat 60tych.
„To kultowa marka, która jest symbolem 30 lat produkcji urządzeń audio-wideo w Polsce. Chyba w każdym polskim domu było urządzenie z logo tej marki. Jako osoba z antykomunistycznej rodziny i jako przedsiębiorca, nie mam specjalnie sentymentu do czasów PRL, ale wspominam, że radio Unitra Radmor 5102, gdy pojawiło się u nas w mieszkaniu, było prawdziwym powiewem nowoczesności. Po raz pierwszy, dzięki niemu, miałem szansę doświadczyć dźwięku bardzo przyzwoitej jakości” – cytuje wypowiedź Michała Kicińskiego, Head of Business i Członek Zarządu Unitry, Rzeczpospolita.
Jak dowiadujemy się z różnych źródeł, nowe produkty sygnowane logiem Unitry produkowane będą w warszawskiej siedzibie firmy zlokalizowanej na terenie dzielnicy Ursus, czyli ważnym miejscu dla historii rodzimego przemysłu.
„Inspiracją dla tych, którzy zdecydowali się reaktywować markę, miał być kultowy zestaw audio Unitra ZM1006, który produkowany był pod koniec lat 70. – Wtedy sprzęt „wyszedł z meblościanki”. Prezentowany zestaw nie przypominał już mebla, a nabrał racjonalnej technicznej formy. W tym przypadku, zewnętrzna techniczna estetyka była emanacją serca urządzenia – elektroniki. W tym podejściu widzimy ponadczasowe piękno. Rozsądnie wykorzystaliśmy nowe technologie, uwzględniając fakt, że od czasu powstania ZM1006 minęło prawie 50 lat” – mówił cytowany przez RP Adrian Krupowicz, Head of Engineering i Członek Zarządu Unitry.
Inicjatorzy swoim projektem chcą dać jasną odpowiedź na „przebodźcowanie wszechobecną, natarczywą technologią. Daniel Kostrzewa wierzy bowiem, że „współczesny świat potrzebuje czegoś trwalszego niż zalew szybko psującej się, nienaprawialnej elektroniki”. Produkty Unitry mają być zatem dawać wysoką jakość, trwałość, a także możliwość naprawy, gdyby coś się zepsuło.