Przemysł kosmiczny ma być wart nawet 1 bln USD do 2040 r.
Wyniesienie ładunku na orbitę jest obecnie 40 razy tańsze niż w 1980 roku – raportuje Polski Instytut Ekonomiczny w komentarzu na temat rosnącej wartości kosmicznego biznesu.
Przemysł kosmiczny może być wart 1 bln USD w 2040 r., notując do tego czasu 5% średnioroczny wzrost. Według szacunków analityków Citi, za wzrost wartości rynku z obecnego poziomu ok. 370 mld USD odpowiadać będzie w dużej mierze segment urządzeń naziemnych (357 mld USD dodatkowych przychodów związanych głównie z urządzeniami do precyzyjnej nawigacji), wzrost zamówień rządowych (118 mld USD) oraz rozwój obecnych usług satelitarnych (wzrost o 26 mld USD, m.in. obserwacja Ziemi, łączność szerokopasmowa, radio).
Analitycy Citi wskazują również na wiele nowych usług i zastosowań technologii kosmicznych – komercyjnych stacji kosmicznych, logistyki kosmicznej czy pozyskiwania surowców z Księżyca i asteroidów, których łączną wartość szacują na 101 mld USD w 2040 r.
Kluczem do rozwoju branży kosmicznej są przede wszystkim spadające koszty wyniesienia satelitów (40-krotny spadek od 1980 r.), rozwój technologii satelitarnych, a także rozwój możliwości analizy ogromnych ilości danych pochodzących z satelitów. Dominujące w drugiej połowie XX wieku duże satelity, najczęściej umieszczone na orbicie geostacjonarnej, były niezwykle kosztowne, a ich wyprodukowanie zajmowało nieraz kilka lat. Przełomem umożliwiającym obniżenie kosztów było wprowadzenie wielorazowych rakiet, których pierwszy człon (a w przyszłości i drugi) powracają na Ziemię i mogą być powtórnie wykorzystane.
Rozwój technologii umożliwił z kolei miniaturyzację satelitów i wykorzystywanych przez nie urządzeń, a zatem i zmniejszenie ich wagi. Z kolei postęp w łączności daje możliwość zmiany oprogramowania satelity będącego już na orbicie, co przedłuża jego żywotność i poprawia jakość usług bez konieczności wynoszenia na orbitę kolejnych urządzeń.
Szacuje się, że za 10 lat wokół Ziemi może krążyć nawet 50 tys. sztucznych satelitów (w porównaniu do ok. 5600 działających obecnie i ok. 13 tys. wystrzelonych od początku ery podboju kosmosu). Postęp technologiczny umożliwił świadczenie takich usług, jak szerokopasmowy dostęp do internetu lub obserwacja Ziemi za pomocą konstelacji satelitów liczących dziesiątki lub nawet tysiące obiektów. Nano- oraz pikosatelity (ważące odpowiednio poniżej 10 kg i poniżej 1 kg) umieszczane są na niskiej orbicie okołoziemskiej, co również obniża koszty jednostkowe całej operacji (mniejszy ładunek musi być wystrzelony na mniejszą wysokość).
Polskie firmy coraz szerzej wchodzą w sektor kosmiczny, zarówno jeśli chodzi o produkcję satelitów nowej generacji, jak i tworzenie usług na podstawie danych satelitarnych. Dane Polskiej Agencji Kosmicznej za 2020 r. mówią o 331 podmiotach, w większości firm z sektora MŚP, aktywnych w szeroko rozumianym sektorze kosmicznym.
Z kolei autorzy raportu pt. Kosmos 202225 wskazują na bariery, które napotyka dalszy rozwój polskiego sektora kosmicznego. Aby je przełamać, potrzebne jest przede wszystkim zaangażowanie finansowe sektora publicznego, ważne szczególnie dla rozwoju firm tworzących komponenty i usługi dla instalacji kosmicznych, ale także prywatnego, oraz rozwój nowoczesnego przemysłu i usług. Tylko dzięki współpracy z podmiotami z przemysłu 4.0 czy wykorzystaniu danych satelitarnych do usług w takich dziedzinach, jak rolnictwo, transport, ubezpieczenia czy energetyka możliwe będzie rozwinięcie usług opartych na danych pozyskiwanych z satelitów (tzw. downstream) – może nie tak widowiskowych jak start rakiety, ale znacznie szybciej przynoszących dochód – konkludują autorzy raportu.
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny