reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© maksim pasko dreamstime.com
Przemysł elektroniczny |

Koronawirus: możliwe opóźnienia w dostawach komponentów

Polski dystrybutor komponentów elektronicznych, TME, ostrzega, że z powodu koronawirusa mogą wystąpić opóźnienia w dostawach. Epidemia ma coraz większy wpływ na produkcję w wielu sektorach.

- Niniejszym informujemy, że z powodu obecnej sytuacji w Chinach, ograniczeń w transporcie oraz wydłużonego przestoju w pracy niektórych zakładów produkcyjnych, mogą wystąpić opóźnienia w dostawach produktów znajdujących się w naszej ofercie, a ich dostępność może być czasowo ograniczona – poinformował TME w dzisiejszym komunikacie. W podobnym tonie już kilka dni temu, 31 stycznia, wypowiadał się Maritex. - W reakcji na wybuch koronawirusa, władze Chin podjęły decyzje związane z zamknięciem produkcji przemysłowej w tym kraju. Rząd chiński przedłużył tygodniowe święto Nowego Roku Księżycowego o trzy dni do 2 lutego. W Niektórych regionach Chin m.in. Szanghaj, Suzhou, Zhejiang termin ten został wydłużony do 9 lutego. Są to kluczowe regiony zajmujące się produkcją komponentów elektronicznych. Ograniczenia te dotyczą zarówno podmiotów gospodarczych krajowych, jak i zagranicznych działających w Chinach. Na ten moment nie otrzymaliśmy oficjalnej informacji o możliwych opóźnieniach, natomiast z uwagi na przedłużenie świąt, okres kwarantanny, któremu poddane będą wysyłki, można założyć możliwe opóźnienia w dostawach komponentów - napisał Maritex w komunikacie. Doniesienia o wpływie wirusa na produkcję napływają z różnych stron. Reagują m.in. producenci samochodów i to nie tylko w Chinach, bowiem Hyundai wstrzyma produkcję w swoich zakładach w Korei Południowej ze względu na braki w dostawach wiązek. Natomiast General Motors, Volkswagen i Toyota Motor znajdują się wśród firm, których zakłady w Chinach pozostają zamknięte, przynajmniej do 9 lutego. Trzeba przy tym pamiętać, że Wuhan i prowincja Hubei, której jest stolicą, to jeden z największych hubów produkcyjnych branży motoryzacyjnej w Chinach. Swoje zakłady mają tam tacy giganci, jak Robert Bosch, Valeo czy ZF Friedrichshafen. Jak na razie firmy „oceniają sytuację” i większość chce wznowić produkcję od przyszłego tygodnia – informuje South China Morning Post. Naturalnie motoryzacja to tylko jeden z wielu sektorów, na które koronawirus ma wpływ. Tajwański Hon Hai Precision Industry (Foxconn) zamierza stopniowo ponownie uruchamiać produkcję w chińskich zakładach, co może potrwać tydzień do dwóch tygodni, zaczynając od 10 lutego – podaje Reuters powołując się na anonimowego informatora związanego z firmą. - Opóźnienie wznowienia działalności może mieć wpływ na globalny łańcuch dostaw technologii i dostawy do klientów firmy Foxconn, w tym Apple’a – informuje Reuters. Jak komentują analitycy Euler Hermes, wysoki stopień integracji chińskiej gospodarki z globalnymi łańcuchami dostaw oznacza, że epidemia ta prawdopodobnie będzie miała szersze skutki poza granicami kraju. Sektory włókienniczy, komputerowy i elektroniczny są szczególnie narażone na zakłócenia występujące w Chinach, ponieważ wartość dodana w tych sektorach chińskiej gospodarki stanowi odpowiednio 19% i 17% produkcji światowej. Biorąc pod uwagę stosunkowo niski poziom stanów magazynowych w sektorze elektronicznym, możliwe jest wystąpienie niedoborów. Pierwszą piątkę gospodarek najbardziej uzależnionych od Chin stanowią Tajwan (5% lokalnej produkcji wykorzystuje chińskie środki produkcji), Korea Południowa (4%), Holandia (3%), Węgry (3%) i Indonezja (3%).

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 26 2024 09:38 V22.4.33-2