reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© Pixabay
Przemysł elektroniczny |

MPiT: polską specjalnością może być odzyskiwanie z baterii cennych metali ziem rzadkich

Recykling baterii, czyli odzyskiwanie z nich cennych metali ziem rzadkich, może stać się polską specjalnością, w ramach projektu bateryjnego UE - ocenił PAP Jan Filip Staniłko, dyrektor w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii. Podkreślił, że to globalna nisza, która z czasem się rozwinie.

- Europa zaspała, jeśli chodzi o rozwój przemysłu bateryjnego - stąd pomysł stworzenia Europejskiej Inicjatywy Bateryjnej (European Battery Alliance), która ma zmniejszyć przewagę na rynku dostawców baterii spoza UE - powiedział Staniłko. Dodał, że będą w niej uczestniczyć również polskie firmy. Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) szacuje, że wartość europejskiego rynku produkcji ogniw i baterii w 2025 r. wyniesie ok. 250 mld EUR. Jak ocenia Staniłko, obecnie "europejskie firmy nie potrafią wytwarzać nowoczesnych baterii do samochodów". Tymczasem w dobie transformacji gospodarki w stronę elektromobilności i odnawialnych źródeł energii, Europa nie może być zależna od kilku silnych dostawców baterii z Azji - podkreślił. Dlatego Komisja Europejska podjęła inicjatywę, której celem jest połączenie wysiłków krajów UE na rzecz budowy silnego europejskiego przemysłu produkcji ogniw i baterii. - Jest ona objęta mechanizmem IPCEI (Important Projects of Common European Interest), co umożliwia zawieszenie w przypadku European Battery Alliance ograniczeń dotyczących pomocy publicznej - wskazał Staniłko. Dodał, że projekt ten zyskuje taki status, jak np. Wspólna Polityka Rolna czy Horyzont 2020; a liderami inicjatywy bateryjnej są Niemcy i Francja, do których dołączyły inne państwa UE, m.in.: Polska, Włochy, Belgia i Austria. - Przykładowo Niemcy już przeznaczyły na projekty związane z tym obszarem 1 mld EUR z budżetu - zgłosiło się kilka konsorcjów - wskazał. Jak dodał, ponieważ ma to być wspólny biznes, konsorcja nie mogą być narodowe, ale złożone z firm z przynajmniej dwóch krajów. - Jeśli podchodzimy na serio do obszaru bateryjnego, to żadna lokalna inicjatywa nie ma większego sensu; baterie to jest biznes o gigaskali, który mają już opanowany Koreańczycy, Japończycy i Chińczycy - ocenił. Staniłko podkreślił, że inicjatywa bateryjna ma być jednym z narzędzi europejskiej polityki przemysłowej - budowania europejskich championów w ramach międzynarodowych konsorcjów naukowo-przemysłowych. W inicjatywie tej będą również uczestniczyć konsorcja złożone z polskich przedsiębiorstw, które zgłosiły do resortu przedsiębiorczości i technologii innowacyjne projekty z dziedziny "cyklu życia baterii", czyli np. produkcji, recyklingu lub wykorzystania ogniw i baterii. Złożono 17 propozycji. Zwycięzcy mają szanse na dofinansowanie po akceptacji KE.
- W ramach inicjatywy bateryjnej liczymy najbardziej na projekty z obszaru odzysku materiałowego. Nie mówimy o tym, że chcemy robić tę samą baterię lepiej niż Koreańczycy, bo to jest absurdalne – zastrzegł Staniłko. Jak dodał, w Polsce z produkcją baterii nie ma problemu, bo jako kraj jesteśmy piątym największym producentem na świecie, "ale żadna duża firma, która je wytwarza, nie pochodzi z Europy".
MPiT liczy, że polską specjalnością stanie się recykling baterii. - Chodzi o odzyskiwanie cennych metali ziem rzadkich, które wydobywa się poza Europą. Będzie ich dużo, zwłaszcza w kraju, który produkuje baterie. To globalna nisza, którą trzeba rozwinąć - twierdzi Staniłko. Dodał, że celem jest wydobycie tych pierwiastków ze zużytych baterii i ponowne wprowadzenie ich do obiegu. Zaznaczył, że decyzja o wysokości naszego wkładu do inicjatywy bateryjnej zapadnie po analizie projektów zgłoszonych do konkursu. Dodał, że pieniądze będą pochodzić z NCBR oraz z Funduszu Transportu Niskoemisyjnego. Zdaniem Staniłki Polska ma potencjał, by rozwijać projekty z zakresu recyklingu baterii. - Mamy kilka firm, które mogłyby uczestniczyć w tej inicjatywie - ocenił. Wymienił m.in.: Elemental Holding, Eneris. - Takie firmy mogłyby skorzystać na współpracy – w ramach konsorcjów - z instytutami naukowymi, np. nowo utworzoną Siecią Łukasiewicz, a w niej z Instytutem Chemii Przemysłowej czy Instytutem Metali Nieżelaznych - zaznaczył. Pytany, kiedy poznamy efekty prac, odpowiedział: - W wypadku baterii, projekt trwa minimum trzy lata, a w obszarze inżynierii materiałowej – jeszcze dłużej. W ocenie Staniłki inicjatywa bateryjna to szansa dla firm, które znalazły się "w pułapce użytkowania starej, zmierzchającej technologii". - Z historii wiemy, że jeśli przedsiębiorstwa, które mają takie problemy, nie „zbudują drugiej nogi biznesowej” i wylądują na cmentarzu historii - podsumował. Źródło: PAP – Nauka w Polsce, autor: Magdalena Jarco

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
March 28 2024 10:16 V22.4.20-2
reklama
reklama