Trump chce, żeby Tajwan szkolił pracowników branży półprzewodników z USA
Agencja Reutera podała, że administracja Donalda Trumpa prowadzi rozmowy z Tajwanem w sprawie porozumienia, które może zobowiązać tajwańskie firmy do zwiększenia inwestycji w USA. Ważnym punktem negocjacji jest ewentualne szkolenie amerykańskich pracowników na potrzeby fabryk chipów i innych zaawansowanych technologii.
Według osób znających przebieg rozmów Stany Zjednoczone i Tajwan negocjują pakiet działań wspierających rozwój amerykańskiej produkcji półprzewodników. W ramach potencjalnej umowy tajwańskie przedsiębiorstwa, w tym TSMC, miałyby skierować dodatkowy kapitał i pracowników do swoich amerykańskich projektów oraz objąć szkoleniem miejscową kadrę.
Trump publicznie podkreślał konieczność dopuszczenia części zagranicznych specjalistów, aby wyszkolić Amerykanów w obsłudze najbardziej zaawansowanych fabryk.
TSMC nie komentuje samych negocjacji, lecz od dawna wskazuje na trudności w realizacji projektu w Arizonie. Prezes C.C. Wei mówił, że budowa zakładu w USA trwa co najmniej dwukrotnie dłużej niż w Tajwanie ze względu na niedobór specjalistów i braki w łańcuchu dostaw. Firma musiała przenieść część pracowników z Teksasu, co zwiększyło koszty.
Tajwan utrzymuje, że jego „model” rozwoju parków naukowych, zapoczątkowany w latach 80., jest unikatowy i trudny do odtworzenia. Premier Cho Jung-tai potwierdził, że obie strony wymieniają dokumenty dotyczące szczegółów porozumienia. Wicepremier Cheng Li-chiun, która prowadzi rozmowy taryfowe, wyraziła w ostatnich tygodniach nadzieję na uzgodnienie szerszego pakietu inwestycji w USA.
Choć Taipei sygnalizuje gotowość do wsparcia amerykańskiego przemysłu, podkreśla też, że najbardziej zaawansowane technologie półprzewodnikowe pozostaną na Tajwanie. Trump w ostatnich wystąpieniach odnosił się do potrzeby otwarcia amerykańskich zakładów przy współpracy z Tajwanem oraz konieczności przeszkolenia krajowej siły roboczej przez zagranicznych ekspertów.




