
Nawet Trump nie wymusi produkcji iPhone’a w USA?
Agresywna polityka celna prezydenta Stanów Zjednoczonych przynosi skutki. Donald Trump poprzez nakładanie i grożenie cłami chce zmusić gigantów technologicznych do przeniesienia znaczącej części produkcji z powrotem do Stanów Zjednoczonych. W efekcie wiele firm rozbudowuje swoje centra produkcyjne właśnie w USA. Jednak mimo wysiłków oraz grożeniu firmie Apple 25% cłami, nierealne wydaje się rozpoczęcie produkcji iPhone’ów na terenie USA.
Ciekawym przykładem firmy, która uległa Trumpowi jest taiwański gigant Foxconn. Frma intensywnie rozbudowuje swoje moce produkcyjne w Houston (stan Teksas - przyp. red.), aby rozpocząć lokalną produkcję kluczowych komponentów do serwerów sztucznej inteligencji (AI). Celem jest przeniesienie znaczącej części wytwarzania modułów GPU i płyt głównych dla firmy Nvidia z Tajwanu do Stanów Zjednoczonych. Dotychczas ponad 90% tych komponentów powstawało w Azji.
Produkcja tych komponentów w Stanach Zjednoczonych pomogłaby Foxconn i jego klientom zwiększyć odporność łańcucha dostaw w okresie intensywnej niepewności geopolitycznej.
Byłoby to wielkim zwycięstwem Donalda Trumpa.
Jednak mimo postępującej relokacji do USA część komponentów – jak podłoża układów scalonych czy elementy chłodzenia – nadal będzie produkowana w Azji. Przeszkodą, która zdaje się być nie do przeskoczenia, są zarówno wysokie koszty, jak i ograniczenia środowiskowe. Producenci tacy jak Unimicron czy Asia Vital Components rozważają inwestycje w USA, ale na razie brakuje im warunków do masowej produkcji.
Rozbudowa amerykańskiego zaplecza produkcyjnego dla serwerów AI może okazać się pierwszym realnym sukcesem polityki „Made in USA”. Kluczowe znaczenie mają tu nie tyle działania rządu, co ogromne nakłady inwestycyjne ze strony największych firm chmurowych – Microsoftu, Amazona, Google i Meta. To one napędzają popyt i są w stanie ponieść wyższe koszty lokalnej produkcji.
Prezydent Stanów Zjednoczonych agresywnie promuje hasło „Made in the USA”, głównie poprzez nakładanie bardzo wysokich ceł. Jego najbardziej spektakularnym posunięciem w tej kwestii było zagrożenie Apple 25-procentowym cłem na iPhone'y produkowane za granicą.
Jednak produkcja kultowego smartfona Apple'a jest znacznie bardziej pracochłonna, a wiele jego komponentów jest produkowanych z marżą poniżej jednego dolara za sztukę. To sprawia, że iPhone „Made in the USA” jest bardzo mało prawdopodobny. I to pomimo publicznego żądania Trumpa skierowanego do dyrektora generalnego Apple'a, Tima Cooka, aby przeniósł produkcję smartfonów do kraju.