© uAvionics
Przemysł elektroniczny |
uAvionics: nowy samolot już w przyszłym roku
Firma uAvionics powstała zaledwie w zeszłym roku, ale jej twórcy mają za sobą wieloletnie doświadczenie w branży bezzałogowców i ten rok działalności powinien się już zakończyć na plusie.
uAvionics zajmuje się produkcją dronów oraz elektroniki do takich maszyn, a także szkoleniami dla pilotów bezzałogowców. Jak przyznaje właściciel firmy Paweł Woźniak, usługi szkoleniowe to raczej działalność poboczna, za to szczególnie przydatna w sytuacjach, gdy klient potrzebuje certyfikatu na nowo nabyty statek powietrzny. - Przede wszystkim chcemy rozwijać produkcję i usługi świadczone przy wykorzystaniu bezzałogowców. Naszą ofertę kierujemy zarówno na rynek cywilny, jak i wojskowy, ale chcemy by wiodącą rolę odgrywał rynek cywilny – mówi Paweł Woźniak. Flagowym produktem uAvionics jest kosztujący 70 tys. PLN samolot Barracuda S-380, sprzedawany głównie jako autonomicznie latająca platforma, którą klient może dowolnie przystosować do swoich potrzeb. Jest to samolot, który można wyposażyć w nawet do 9kg ładunku i wysłać w powietrze na 5h lotu. Inżynierowie pracują obecnie nad rozszerzeniem możliwości Barracudy. - Chcemy dołączyć do naszej oferty wyrzutnię oraz system lądowania na spadochronie. Pracujemy również nad wersją Barracudy adresującą rynek inspekcji długich obiektów, na którym będziemy go oferować jako gotowy produkt – informuje nasz rozmówca.
Woźniak zaznacza także zalety Barracudy jako samolotu dla centrów szkoleniowych. – Ma świetną aerodynamikę i dobrze się go pilotuje, a dodatkowym plusem jest fakt, że maksymalna masa startowa wynosi nieco powyżej 25 kg. To oznacza, że można na nim robić szkolenia nie tylko w kategorii 7-25 kg, ale po lekkim obciążeniu, także dla bezzałogowców o wadze 25-50 kg – wyjaśnia właściciel uAvionics.
Rozwój Barracudy to oczywiście nie koniec planów warszawskiej firmy. W przygotowaniu jest mniejszy samolot. Nowy pojazd ma być gotowy jeszcze pod koniec bieżącego roku, tak by pojawił się w sprzedaży od początku 2016 roku. uAvionics rozwija także swoje systemy elektroniczne dla pojazdów latających. Na razie autopilot uPilot oraz system redundancji redBoard nie są jeszcze w sprzedaży jako samodzielne moduły - zastosowanie mają w konstrukcjach uAvionics, ale wersja komercyjna, łatwa do montażu w dowolnym pojeździe, jest już w przygotowaniu.
Tu warto zatrzymać się na chwilę przy systemie redundancji, który nie jest jeszcze szczególnie rozpowszechniony w branży bezzałogowców, natomiast odpowiada za znacznie zwiększenie bezpieczeństwa misji, szczególnie w przypadku lotów realizowanych na dużych odległościach. – W lotnictwie cywilnym bezpieczeństwo zawsze jest na pierwszym miejscu i systemy sterowania są tam nawet potrojone. Platformy BSP także muszą być coraz bezpieczniejsze, by mogły być stosowane na szeroką skalę, w czym znacznie może pomóc zastosowanie systemu redundancji. Trzeba pamiętać, że sterowanie realizowane jest przy pomocy układów programowalnych o dużym stopniu skomplikowania i wiele rzeczy może pójść nie tak, więc pojedynczy system sterowania to spore ryzyko – uważa Woźniak.
Na razie najważniejszym produktem uAvionics pozostaje samolot Barracuda S-380. Wśród klientów, którzy zdecydowali się na zakup tego pojazdu są Wojskowe Zakłady Nr 2 w Bydgoszczy, z którymi warszawski start-up nawiązał dodatkową współpracę dotyczącą rozwoju produktu. W planach jest opracowanie wspólnej oferty dla polskich służb mundurowych. Zespół uAvionics nie zrywa także kontaktów z macierzystą uczelnia (firmę stworzyli studenci i absolwenci Politechniki Warszawskiej), także poprzez udział w projekcie Politechniki Warszawskiej i Lockheed Martin dotyczącym rozwoju systemów bezzałogowych.
© uAvionics