reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© saniphoto dreamstime.com
Przemysł elektroniczny |

W Polsce rozwinie się segment fotowoltaiki

Do 2020 r. w Polsce będzie nawet 100 tys. instalacji fotowoltaicznych o łącznej mocy 800 MW. To 30-krotnie więcej niż obecnie.

– Jeszcze w 2013 roku mieliśmy 1,2 MW energii z paneli fotowoltaicznych, w tej chwili mamy już 27 MW – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Mieczysław Koch, wiceprezes Stowarzyszenia Energii Odnawialnej i przewodniczący rady nadzorczej G-Energy. – Planujemy dzięki ustawie prosumenckiej zwiększyć moc przynajmniej do 800 MW, czyli do 100 tys. instalacji w Polsce. Niemcy, którzy są naszym sąsiadem i leżą na tej samej szerokości geograficznej, dzisiaj mają 33 tys. MW energii z paneli fotowoltaicznych. Ustawa o odnawialnych źródłach energii, która weszła w życie 4 maja br., po raz pierwszy wprowadza w Polsce rozwiązania prosumenckie, czyli możliwość wytwarzania energii w przydomowych instalacjach OZE o niewielkiej mocy. Mieczysław Koch ocenia, że dzięki temu rozwinie się w naszym kraju m.in. segment fotowoltaiki. Część prosumencka ustawy o OZE wejdzie w życie dopiero od początku przyszłego roku. Od 1 stycznia 2016 roku zakłady energetyczne będą musiały odbierać nadwyżki mocy wyprodukowanej przez przydomowe instalacje.
Koch dodaje, że ustawa prosumencka wpłynie także na rynek pracy. – Wymusi to stworzenie nowych stanowisk pracy, bo potrzebne będą firmy instalujące, serwisujące i produkujące urządzenia – prognozuje Koch. – Ustawa wprowadza nowy zapis, w ramach którego firmy instalujące będą musiały posiadać certyfikaty dla instalatorów w zależności od technologii. Pierwsze szkolenia już zostały uruchomione.
Wykorzystywanie energii słonecznej jest możliwe nawet w polskim klimacie, co pokazuje przykład Niemiec. Jak podkreśla Koch, znaczenia nie ma to, że panele fotowoltaiczne nie pracują w nocy, a przy dużym zachmurzeniu ich moc spada. Panele może zainstalować niemal każdy, a dzięki nowej ustawie jest to znacznie prostsze. – Kończymy z biurokracją i formalnościami. Wystarczy w tej chwili tylko zgłoszenie do zakładu energetycznego o zainstalowaniu takiej instalacji – tłumaczy Koch. – Według danych Instytutu Meteorologicznego i innych jednostek badawczych w Polsce mamy tysiąc słonecznych godzin rocznie, a więc pozwala to nam na instalowanie tego typu urządzeń. Przeciętna instalacja fotowoltaiczna w Polsce może generować 3 tys. kWh energii rocznie – to o ok. 1 tys. kWh więcej niż zużywa statystyczne gospodarstwo domowe. Dlatego nadwyżki nie są trudne do uzyskania, a wiele osób może zarobić na produkcji zielonej energii. Dzięki tym przychodom znacznie skróci się czas zwrotu z inwestycji w OZE. – Koszt takiej inwestycji mieści się w granicach 24 tys. zł, a czas zwrotu w zależności od zużywania energii przez gospodarstwo domowe to około 10 lat – mówi Koch. W nowej ustawie cena za energię wyprodukowaną przez prosumentów została ustalona na poziomie 75 groszy za kilowatogodzinę przy instalacjach o mocy do 3 kW, a dla większych (do 10 kW) – 65 groszy. Taką cenę prawo gwarantuje na okres 15 lat od uruchomienia instalacji. Przelicznik oznacza, że przy nadwyżce w wysokości tysiąca kWh instalacja o mocy 3 kW może zapewnić nawet 750 zł dochodu rocznie. Ministerstwo Gospodarki przedstawiło w ubiegłym tygodniu projekt nowelizacji, który może zmienić zapisy dotyczące poziomu wsparcia dla mikroinstalacji. Projekt nowelizacji zakłada wprowadzenie dla instalacji fotowoltaicznych minimalnej i maksymalnej kwoty wsparcia. Dla instalacji fotowoltaicznych do 3 kW zaproponowano stawki od 64 gr do 75 gr za 1 kW/h, a dla instalacji do 10 kW od 49 gr do 65 gr za 1 kW/h. Stawki minimalne mają być gwarantowane, aby zaś otrzymać stawkę wyższą, trzeba będzie udokumentować wyższe koszty wytwarzania energii elektrycznej. Resort chce też wprowadzić ograniczenie ilości oddawanej do sieci energii do 950 kWh energii na każdy 1 kW mocy rocznie. --- Źródło: Newseria Biznes

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
March 28 2024 10:16 V22.4.20-1
reklama
reklama