© pinonsky-dreamstime.com
Przemysł elektroniczny |
Tegoroczny wrzesień to czas trudnych decyzji w Autosanie. Najpierw polski producent autobusów zaprzestał prób restrukturyzacji spółki i złożył wniosek upadłościowy. Chwilę później spółka Sobiesław Zasada, dotychczas większościowy akcjonariusz Autosanu, sprzedała wszystkie akcje za "symboliczną złotówkę" inwestorowi Grzegorzowi Tarnawie. Dlaczego Autosan wpadł w kłopoty, co ostatecznie zaowocowało upadłością? Między innymi padła kwitnąca współpraca w pekaesami, które kupowały dużo pojazdów – pisze Adam Grzeszak w artykule "Kraksa mistrza kierownicy" ("Polityka", nr 44). Poza tym spółka zaniedbała eksport – obecnie niezwykle ważny dla innych polskich producentów autobusów. Liczba zamówień spadała, Autosan produkował rocznie tylko około 100 autobusów, a to zdecydowanie za mało, by pracy wystarczyło dla pół tysiąca osób. Firma od 2009 roku notowała straty: 13-15 mln PLN rocznie. Nie udało się także pozyskać inwestora, chociaż jak opowiada w "Polityce" Sobiesław Zasada, trwały rozmowy z Pol-Mot Holding, polską grupą kapitałową działającą w motoryzacji czy ze Zbigniewem Jakubasem, właścicielem zakładów Newag (producent pojazdów szynowych). Starania zakończyły się jednak fiaskiem. Syndyk masy upadłościowej, Ludwik Noworolski, nie zaprzestaje starań o uratowanie Autosanu. W poniedziałkowym oświadczeniu opublikowanym na stronach spółki pisze, że wypowiedzenia wręczano w dniach 28 i 29 października. Ludwik Noworolski wyjaśnia, że jest to niezbędne, by pracownicy mogli otrzymać odprawy i odszkodowania z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Jednocześnie syndyk oświadcza, że „Przewiduję, że w terminie między 15 a 25 listopada 2013 r. zostaną wręczone umowy o pracę pracownikom, dla których będzie front pracy w postaci zleceń produkcyjnych i mam nadzieję, że zaproponuję warunki pracy zdecydowanej większości pracowników.” --- Źródło: Polityka
Dlaczego upadł Autosan?
– To nie kryzys, ale brak nowoczesnego produktu przesądził o upadku Autosana – mówi dla "Polityki" Aleksander Kierecki, szef firmy badawczej rynku autobusowego JKM
Tegoroczny wrzesień to czas trudnych decyzji w Autosanie. Najpierw polski producent autobusów zaprzestał prób restrukturyzacji spółki i złożył wniosek upadłościowy. Chwilę później spółka Sobiesław Zasada, dotychczas większościowy akcjonariusz Autosanu, sprzedała wszystkie akcje za "symboliczną złotówkę" inwestorowi Grzegorzowi Tarnawie. Dlaczego Autosan wpadł w kłopoty, co ostatecznie zaowocowało upadłością? Między innymi padła kwitnąca współpraca w pekaesami, które kupowały dużo pojazdów – pisze Adam Grzeszak w artykule "Kraksa mistrza kierownicy" ("Polityka", nr 44). Poza tym spółka zaniedbała eksport – obecnie niezwykle ważny dla innych polskich producentów autobusów. Liczba zamówień spadała, Autosan produkował rocznie tylko około 100 autobusów, a to zdecydowanie za mało, by pracy wystarczyło dla pół tysiąca osób. Firma od 2009 roku notowała straty: 13-15 mln PLN rocznie. Nie udało się także pozyskać inwestora, chociaż jak opowiada w "Polityce" Sobiesław Zasada, trwały rozmowy z Pol-Mot Holding, polską grupą kapitałową działającą w motoryzacji czy ze Zbigniewem Jakubasem, właścicielem zakładów Newag (producent pojazdów szynowych). Starania zakończyły się jednak fiaskiem. Syndyk masy upadłościowej, Ludwik Noworolski, nie zaprzestaje starań o uratowanie Autosanu. W poniedziałkowym oświadczeniu opublikowanym na stronach spółki pisze, że wypowiedzenia wręczano w dniach 28 i 29 października. Ludwik Noworolski wyjaśnia, że jest to niezbędne, by pracownicy mogli otrzymać odprawy i odszkodowania z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Jednocześnie syndyk oświadcza, że „Przewiduję, że w terminie między 15 a 25 listopada 2013 r. zostaną wręczone umowy o pracę pracownikom, dla których będzie front pracy w postaci zleceń produkcyjnych i mam nadzieję, że zaproponuję warunki pracy zdecydowanej większości pracowników.” --- Źródło: Polityka
