reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© dimitry-romanchuck-dreamstime.com
Przemysł elektroniczny |

Upadek dostawcy usług EMS

Po dwóch latach zmniejszania się zamówień, brytyjskie ACW International było zmuszone się poddać. Co poszło źle? O plusach i minusach działalności w Chinach opowiada prezes firmy, Chris Woods.

Brytyjski dostawca usług EMS ACW International działał w branży od ponad 23 lat. Teraz większość firmy przejmie TT electronics, a chiński zakład jest wystawiony na sprzedaż. Firma przez wiele lat działała bez problemów i osiągnęła sprzedaż na poziomie 50 mln GPB. Klientami w większości były duże renomowane firmy. Ale nagle coś zaczęło się psuć. W 2011 r. liczba zamówień spadała, a przewidywania na kolejny rok były jeszcze gorsze. W obliczu kryzysu, spółka postanowiła dostosować zatrudnienie do zmniejszonego zapotrzebowania na usługi firmy, ale wtedy sprzedaż znowu spadła. Ta trend trwał w 2012 r., w niektórych przypadkach zamówienia od znaczących klientów spadły nawet do zera. Powyższą sytuację można tłumaczyć kryzysem, ale czy faktycznie mógł on dotknąć wszystkich klientów firmy ACW jednocześnie? - W branży EMS są bardzo wysokie koszty stałe, ponadto zainwestowaliśmy w rozwój na rynkach chińskim i amerykańskim. Ostatecznie doszliśmy do momentu, gdy koszty były już nie do przyjęcia, a straty zbyt duże, więc zaczęliśmy szukać nabywcy naszego biznesu – mówi Chris Woods. ACW International wystawiło na sprzedaż swoją fabrykę o powierzchni 48 tys. m kw. zlokalizowaną w Zhuhai. Większość brytyjskiego oddziału spółki zostało wykupione przez TT electronics.
"Aby rozpocząć działalność w Chinach potrzeba około 14 różnych pozwoleń".
Rozpoczynanie działalności w Chinach wymaga najpierw zmierzenia się z tamtejszą biurokrację. Chris Woods wspomina nawet o 14 różnych urzędach, których akceptację trzeba zdobyć. Niezbędna jest znajomość lokalnego prawa, w dodatku często można się spotkać z sytuacją, gdy przepis dotyczący firmy zostaje zastosowany bez uprzedzenia, albo nawet zaczyna obowiązywać z datą wsteczną. Zbudowanie mocnej pozycji firmy zajmuje naprawdę dużo czasu, a model działania jest tam zupełnie inny od europejskiego. Jedna z wyraźniejszych różnic polega chociażby na sposobie zarządzania: przykaz ma płynąć z góry, a pracownikom brak inicjatywy i chęci uczestnictwa w podejmowanych decyzjach – mówi Woods. Mimo powyższych trudności prezes ACW uważa, że Chiny nadal będą światowym zagłębiem elektroniki. Przede wszystkim zwraca uwagę na doskonałą etykę pracy, która jest dużym plusem Państwa Środka. Inna przewaga to świetnie zorganizowana infrastruktura. Zachwyt każdego elektronika musi wzbudzać Shenzhen - "miasto elektroniki". Aby zbudować prototyp dowolnego urządzenia nie trzeba czekać miesiącami na dostawę elementów – wszystko jest dostępne od ręki.
"Jedną ze wspaniałych rzeczy w Chinach jest tamtejsza etyka pracy"
A że w tym regionie nie brakuje też doświadczonej kadry, więc Shenzhen stanowi idealne miejsce na ulokowanie tam biznesu z branży elektronicznej. Niektóre produkcje o naprawdę wielkiej skali mogą migrować do takich krajów jak Wietnam czy Kambodża, ale dla produkcji na małą i średnią skalę, która wymaga dodatkowego wsparcia technicznego, potrzebna jest infrastruktura taka jak w chińskim Shenzhen. Podsumowując, Chris Woods mówi, że rozpoczynając działalność w Chinach najlepiej kupić gotowy zakład, chociażby taki jak sprzedaje teraz ACW, ponieważ aby znaleźć się w tym punkcie, w którym była już brytyjska firma, trzeba przejść długą drogę poznając lokalne zwyczaje i przepisy oraz walcząc z biurokracją. - To da się zrobić, ale nie jest proste i kosztuje dużo czasu oraz pieniędzy – mówi Woods. Redakcja evertiq.com rozmawia na ten temat z Chrisem Woodsem, prezesem i założycielem firmy.

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
April 15 2024 11:45 V22.4.27-2
reklama
reklama