Źródło: Niviss
Komponenty |
Problemy z oświetleniem LED (cz.2)
Druga część artykułu poświęcona metodom zapobiegania zbytniemu nagrzewaniu się diod LED dużych mocy. Nie tylko układy scalone mogą z powodzeniem sterować diodami, inne rozwiązania mogą być prostsze i tańsze.
Najpowszechniejszym sposobem zasilania diod LED jest stosowanie rezystora. Jest to najprostszy układ, wymagający najmniejszych kosztów i najmniej elementów. Jednak jak łatwo się domyślić pociąga to za sobą pewne niedogodności. Jedną z nich jest wspomniane nagrzewanie się. Rozwiązanie to jest całkowicie niewrażliwe na temperaturę (poniższy rysunek, linia koloru pomarańczowego). A po przekroczeniu pewnej temperatury (opisanej w nocie katalogowej diody), np. 80 stopni, właściwości elektryczne, w tym sprawność świetlna może zmaleć, poprzez wewnętrzną degradację materiału.
Zamiast zwykłych rezystorów, warto do tego zestawu dołączyć termistor (PTC). Jest to rezystor wrażliwy na temperaturę. W miarę jej wzrostu, oporność tego termistora rośnie ograniczając prąd płynący przez diodę (kolor niebieski na rysunku), zwiększając jej sprawność działania i zbliżając do charakterystyki idealnej podawanej przez producenta (kolor czarny). Oczywiście przy diodach o mocach kilku mW nie ma potrzeby korzystania z takich rozwiązań, a rezystor wystarczy. Termistory warto stosować przy diodach większych mocy, od 1W wzwyż.
Artykuł powstał na podstawie opracowania 'No chance of heat death', udostępnionego przez firmę Epcos