Elektronika biodegradowalna

Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda stworzyli bardzo ciekawe układy półprzewodnikowe. Są to elementy organiczne, mogące się dodatkowo wyginać. To co jednak najciekawsze to to, że są to komponenty, które bardzo łatwo ulegają degradacji. Wystarczy dodać do nich lekkiego kwasu, np. octu. Szczegóły tego odkrycia opublikowali na początku maja w Proceedings of the National Academy of Sciences. Współautorami tego dzieła są naukowcy z HP Enterprise oraz z kalifornijskiego Uniwersytetu Santa Barbara. Naukowcy chcieli stworzyć elektronikę, która nie będzie zanieczyszczać środowiska, gdy stanie się już zbędna i niechciana, czyli gdy trafi na śmietnik. Zjawisko wyrzucania elektroniki nasila się z roku na rok. Dobrze to widać zwłaszcza na rynku urządzeń mobilnych, takich jak smartfony, które wymieniane są średnio co dwa lata, a stare często trafiają do śmietnik. Szacuje się, że ilość zużytej elektroniki w 2017 sięgnie 50 milionów ton, według raportu United Nations Environment Program. Grupa naukowców, pod kierownictwem Zhenan Bao, postanowiła usprawnić swoje poprzednie polimerowe komponenty elektroniczne. Dodano biodegradowalność, a przy okazji właściwości samo-uzdrawiania się, oraz dające większą elastyczność, pozwalając na wyginanie się układów elektronicznych. Podstawą tej technologii jest podłożone celulozowe. Do łączeń zastosowano, zamiast tradycyjnie wykorzystywanego złota, zwykłe żelazo. Jest to nietoksyczny, przyjazny środowisku związek. Dalszym etapem było opracowanie techniki, pozwalającej na dołączenie do tego polimerowych tranzystorów o grubości 800 nm. Komponenty te pracować mogą przy napięciu 4 V. Zastosowań dla tych technologii może być bardzo wiele. Przykładem mogą być urządzenia mobilne i małe elementy, stanowiące część większego systemu (IoT, sensory, itd.). Komponenty są bardzo cienkie i lekkie. Mogą być też noszone bezpośrednio na ciele, monitorując nasz stan zdrowia, w określonym czasie.