reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© Evertiq
Komponenty |

Smartwatch bez baterii

Smartwatch bez baterii i akumulatorów? Owszem! Amerykańska firma przedstawiła prototyp i zbiera fundusze na realizację produkcji. Nazwa firmy nieprzypadkowa, bo zegarek wykorzystywać ma do pracy ciepło naszych ciał, dzięki rewolucyjnej technologii termoelektrycznej.

Nowa młoda firma z Kalifornii o nazwie Matrix Industries, przedstawiła swój nowatorski pomysł na nowoczesny zegarek typu smartwatch, który pozbawiony będzie konwencjonalnej baterii (akumulatora). Póki co trwa zbiórka w serwisie typu crowdfunding (Indiegogo), która pozwoli wdrożyć pierwszy tego typu smartwatch na rynek. PowerWatch, bo tak brzmi nazwa kodowa projektu, ma wykonywać takie funkcje jak: pomiar kalorii, pomiar liczby kroków, jakość snu, itp. Nie zabraknie tu również informacji co do aktualnego czasu. Całość zbudowano w oparciu o bardzo energooszczędne komponenty, takie jak MCU Apollo (od Ambiq Micro). Wykorzystano tu też (co może nieco dziwić) ekran LCD o przekątnej 1.2 cala. Wbudowany moduł Bluetooth 4.0 LE ma umożliwić komunikację z innymi urządzeniami, jak np. smartfonami. Ma to pozwolić na przekazywanie większej liczby informacji i ich wygodne odczytanie (np. w formie diagramów i wykresów). Jak to jednak ma działać, skoro z pozoru nie ma tu źródła zasilania? Owszem jest. Zasilanie stanowić mają wbudowane elementy termoelektryczne. Dzięki nim, energia do zasilania zegarka będzie pobierana wprost z temperatury naszego ciała (nazwa firmy nie jest więc chyba przypadkowa). Produkowana w ten sposób energia ma być więcej niż wystarczająca, do zasilenia wspomnianego MCU i odpowiednich czujników (temperatury, akcelerometru, itp.), dzięki którym możliwe będzie zrealizowanie wspomnianych wcześniej funkcji monitorujących naszą aktywność. Projekt ten ma stanowić komercyjne zwieńczenie prac naukowych założycieli nad tanimi i czystymi źródłami energii i ich wykorzystaniu, podczas lat studiowania w wydziale chemii na Uniwersytecie Kalifornijskim. Opublikowali oni w 2008 pracę pt. „Silicon nanowires as efficient thermoelectric materials”, czyli opisującą wykorzystanie krzemowych nanoprzewodów do budowy efektywnych jednostek termoelektrycznych. Jednak jak sami przyznają, w opisywanym projekcie smartwatcha, wykorzystano prostsze elementy, bez nanoprzewodów krzemowych. Proces związany z budową takich termoelementów był za drogi, a ponadto stanowi własność uczelni. Podeszli więc oni do tego inaczej, odwrotnie. Na specjalnej warstwie silikonowej wywiercili setki malutkich (w skali nano) otworów, tworząc odpowiednią siatkę. Efekt pracy tak stworzonej siatki był bardzo dobry, a przy tym wytrzymałość mechaniczna była wyższa, niż w przypadku gdyby chciano „sklejać” ze sobą pojedyncze nanoprzewody. Tak powstałe elementy PN zostały poddane metalizowaniu na dwóch krańcach, tworząc wydajne elementy termoelektryczne, gotowe do wykorzystania w dedykowanej aplikacji. Twórcy chcą też w ten sposób pokazać, że technologie termoelektryczne nie są stracone i mogą stanowić cenne źródło energii dla wielu urządzeń noszonych, które nie wymagają wiele energii do pracy. Opracowana technologia pozwala na budowę wydajnych komponentów termoelektrycznych, nawet 20-krotnie taniej, od najbliższego konkurenta (generatorów typu Bismuth-Telluride). Dodatkowo, mogą pracować w wyższych temperaturach, co pozwala im na możliwość szerszego zastosowania, także w branży urządzeń IoT. Propozycja od Matrix, jest w stanie wygenerować 50µW/cm2/ºC. Dla użytkowników to także wygoda. Znika konieczność codziennego ładowania zegarka, a on sam stał się bardziej wytrzymały i może być w pełni wodoszczelny.

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
March 28 2024 10:16 V22.4.20-2
reklama
reklama