Przemysł elektroniczny |
Ofiara wypadku w gorzowskim TPV nie żyje
„Mężczyzna zmarł pomimo naszych zabiegów. Strasznie nam przykro” – powiedział „Gazecie Lubuskiej” Kamil Jakubowski, wicedyrektor gorzowskiego szpitala. Wczoraj o 16.00 odbyła się konferencja prasowa w tej sprawie.
Przypomnijmy, że w minionym tygodniu 30-letni elektryk z zakładu TPV w Gorzowie Wielkopolskim trafił do szpitala wojewódzkiego z rozległym urazem mózgowo-czaszkowym, jakiego doznał podczas naprawy zepsutego silnika.
Oficjalnie podano, że w weekend pracownik zmarł. Sprawą zajmuje się prokuratura, policja i Państwowa Inspekcja Pracy.
- Badamy tę tragedię pod kątem spowodowania wypadku przy pracy, grożą za to trzy lata więzienia. Ale czekamy na ustalenia inspekcji pracy, będą nam bardzo potrzebne do oceny, czy i kto zaniedbał cokolwiek - powiedział „Gazecie Lubuskiej” Dariusz Domarecki z gorzowskiej prokuratury.