© Zortrax
Analizy |
Polskie firmy kontrolują 7-10 proc. światowego rynku druku 3D
W ubiegłym roku sprzedano na świecie ponad 200 tys. drukarek 3D o wartości 1,6 mld dolarów – szacuje Deloitte. Duży udział miały w tym polskie firmy.
– Rynek druku 3D w Polsce zaczyna przeżywać boom. Bardzo dużo przedsiębiorstw wdraża tę technologię, jest olbrzymie zainteresowanie, mimo że rozwój rynku rozpoczął się niedawno, ok. czterech lat temu – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Rafał Tomasiak, prezes zarządu Zortrax, lidera na tym rynku.
Szacowana wartość światowego rynku druku trójwymiarowego – według Rafała Tomasiaka – to kilka miliardów dolarów. Według raportu TMT Predictions firmy Deloitte w ubiegłym roku sprzedanych zostało 220 tys. tego rodzaju urządzeń o wartości 1,6 mld dolarów. W 2020 roku ma zostać sprzedanych blisko 8 mln sztuk. – Polska dzięki nam i kilku innym firmom zaczyna odnosić coraz większe sukcesy w tej branży. Dzisiaj śmiało możemy powiedzieć, że Polska odpowiada za około 7–10 proc. rynku światowego druku 3D – mówi Rafał Tomasiak.
Do 2020 roku nabywców może znaleźć nawet 8 mln sztuk drukarek 3D. Głównymi odbiorcami są na razie firmy, ale wraz ze spadającymi cenami takich urządzeń będzie rosło ich wykorzystanie wśród klientów indywidualnych. W Polsce rynek rozwija się krócej niż na świecie, ale krajowe podmioty już mają na globalnym rynku silną pozycję.Globalny rynek jest bardziej rozwinięty, ponieważ druk 3D kilka lat wcześniej znalazł zastosowanie m.in. w przemyśle czy w studiach projektowych i architektonicznych. Zrewolucjonizował on tzw. rapid prototyping, czyli przyspieszył tworzenie różnego rodzaju prototypów do zastosowań przemysłowych. Druk trójwymiarowy znajduje zastosowanie w kolejnych branżach i znacząco je zmienia. Jedną z nich jest medycyna. Druk 3D wykorzystywany jest m.in. do tworzenia protez. – Jeszcze 2–3 lata temu nikt nie marzył, by wykorzystywać taką technologię w medycynie, a dzisiaj mamy coraz więcej tego rodzaju zastosowań – zauważa Rafał Tomasiak. – Oprócz medycyny technologią tą interesuje się przemysł wytwórczy, firmy produkujące urządzenia elektryczne, sprzęt RTV AGD, cała branża automotive, czyli motoryzacyjna, a także lotnictwo. Dość mocno druk 3D zaczyna też wchodzić do przemysłu zbrojeniowego. Jak szacuje Deloitte, do 2017 roku na firmy przypadnie 90 proc. sprzedaży w ujęciu wartościowym i 95 proc. wydrukowanych przedmiotów. Do konsumentów trafi 70 proc. sprzedaży w ujęciu ilościowym, ale będą to przede wszystkim urządzenia o ograniczonej funkcjonalności. Barierą dla odbiorców indywidualnych są głównie wysokie koszty. Wprawdzie amatorską drukarkę można kupić już za 200–300 dol., ale w segmencie średnio zaawansowanych urządzeń ceny wynoszą od 1,5 do 5 tys. dol. Profesjonalne urządzenia przemysłowe mogą kosztować nawet kilka milionów dolarów. Źródło: Newseria Biznes