reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© Zortrax
Przemysł elektroniczny |

Zortrax: „Rozwój jest dużo szybszy niż się spodziewaliśmy”.

Wszyscy, którzy na Kickstarterze wsparli kampanię drukarki 3D Zortrax M200, otrzymali już urządzenia. Do firmy napływają zamówienia i wkrótce do klientów trafią kolejne egzemplarze drukarki opracowanej przez polskich inżynierów.


Zamówienia na drukarkę polskiej firmy spływają dosłownie z całego świata. A jakie były początki? - Cała przygoda z branżą IT zaczęła się w 2003 roku od produkcji urządzeń GSM i tworzenia oprogramowania dla światowych liderów branży telefonii komórkowych, przede wszystkim dla Nokii i Samsunga – opowiada Tomasz Drosio, Business Development Manager Zortrax. W 2009 roku firma rozpoczęła działalność w branży druku 3D. Wówczas zajmowała się produkcją komponentów do produkcji drukarek 3D typu open source pod marką Gadgets3D. – W tej chwili Gadgets3D to jeden z wiodących producentów i sprzedawców części mechanicznych i elektronicznych do drukarek typu RepRap – mówi Tomasz Drosio. Dwa lata później właściciel firmy Rafał Tomasiak, razem z zespołem programistów i inżynierów, zaczął pracę na projektem drukarki 3D Zortrax M200. W maju ruszyła kampania na Kickstarterze. Celem było 100 tys. USD, ale udało się zebrać o około 80 tys. więcej, a za pośrednictwem portalu sprzedano pierwszych 80 sztuk drukarek. Pieniądze z kampanii w całości zostały przeznaczone na produkcję filamentów i drukarek oraz na finalizację badawczo-rozwojową drukarki Zortrax, czyli testowanie, kalibrację i ostatnie poprawki. Po zakończeniu kampanii, w czerwcu został uruchomiony sklep internetowy, sprzedano wówczas kolejnych 200 urządzeń. Grudzień był miesiącem dopracowywania produktu, a teraz Zortrax M200 jest już praktycznie bezawaryjny i gotowy do użycia. - Obecnie przygotowujemy się do przeskalowania produkcji, byśmy mogli realizować napływające zamówienia. Planujemy zdążyć z tym jeszcze przed chińskim nowym rokiem, który dla produkcji w Hongkongu ma kluczowe znaczenie – informuje Drosio. Zortrax ma dwie siedziby: w Olsztynie i w Hongkongu, w obydwu zatrudnia po 8 osób, ale firma dynamicznie się rozwija. W tej chwili trwa rekrutacja na cztery stanowiska, a do końca stycznia pojawią się kolejne ogłoszenia. Produkcja drukarek odbywa się w Hongkongu ze względu na brak dostępności odpowiednich technologii w Polsce i Europie. - Korzystamy z doświadczenia i technologii jednej z firm w Hongkongu, z którą współpracujemy już od 2003 roku. Nasz azjatycki partner jest bardzo zaawansowany technologicznie i dzięki temu jest w stanie zrealizować każdy nasz projekt w bardzo krótkim czasie, jednocześnie nic nie tracąc na jakości produkcji – ocenia nasz rozmówca. Drukarka Zortrax to całkowicie niezależny i autorski projekt olsztyńskiej firmy. Urządzenie jest przeznaczone do profesjonalnego użytku. - Główna różnica w porównaniu z urządzeniem RepRap to fakt, że mamy do czynienia ze sfinalizowanym hardwarem, czyli otrzymujemy zamkniętą w obudowie drukarkę typu plug&print – tłumaczy Tomasz Drosio. - Przyjeżdża w paczce, wyciągamy, stawiamy na biurku i mamy urządzenie gotowe do wydruku dowolnie zaprojektowanego kształtu. Do kogo skierowana jest oferta Zortrax? Przede wszystkim do małych i średnich firm. – Wysoka jakość druku i łatwość obsługi w połączeniu z dostępnością cenową (drukarka kosztuje 1899 USD) sprawia, że Zortrax idealnie trafia w oczekiwania tej grupy odbiorców – zapewnia Tomasz Drosio i dodaje, że aby elementy powstające przy pomocy Zortraxa mogły być w pełni wykorzystywane do projektowania użytkowego, muszą się nadawać do dalszej obróbki. - Zortrax M200 operuje materiałem Z-ABS, którego istotną zaletą jest fakt, że nadaje się do profesjonalnej obróbki, takiej jak nawiercanie, skręcanie czy lakierowanie. Większość drukarek w tym segmencie drukuje z materiału PLA, który nie jest odpowiedni do drukowania skomplikowanych elementów, a co za tym idzie, nie nadaje się do profesjonalnego prototypowania. Także segment DIY (Do It Yourself) jest odbiorcą produktów olsztyńskiej firmy. Producenci Zortraxa liczą na ten bardzo żywy i dynamiczny rynek, na którym Zortrax zdobywa coraz większą popularność. Zortrax M200 jest ukończony, a firma, oprócz zarządzania produkcją, zamierza opracowywać kolejne modele drukarek. Prace już się rozpoczynają, ale szczegóły poznamy za jakieś trzy miesiące. Olsztyńska spółka chce też poświęcić więcej uwagi samym materiałom używanym do druku 3D, zarówno jeśli chodzi o Z-ABS, jak i pozyskiwanie nowych, przyszłościowych materiałów. – Staramy się również cały czas pozostać aktywni w dziedzinie samego projektu druku 3D opracowując coraz to nowe modele oraz wspierać początkujących użytkowników i inspirować ich do realizacji swoich pomysłów – dodaje manager firmy Zortrax. Na koniec zapytaliśmy Tomasza Drosio, jak ocenia szanse powodzenia druku 3D. Nasz rozmówca nie jest hurraoptymistą, ale też gdy opowiada o możliwych zastosowaniach tej technologii, trudno mu wejść w słowo. - Jeżeli chodzi o te wszystkie pesymistyczne sygnały dotyczące druku 3D, to niewątpliwie można się z nimi częściowo zgodzić, dlatego że technologia ma pewne ograniczenia. Drukarki są na razie stosunkowo drogie, większość producentów nie udziela gwarancji na swoje urządzenia, a popularny materiał PLA nie nadaje się do dalszej obróbki. Niemniej to co nas bardzo cieszy i sprawia, że skupiamy się jednak na pozytywach, to fantastyczne pomysły użytkowników drukarek 3D, którzy sami tworzą niezwykle interesujące projekty. Moim zdaniem ten sektor rozwija się dużo szybciej niż oceniają specjaliści i będziemy zaskoczeni możliwościami zastosowania druku 3D, nie tylko do projektowania użytkowego, ale na przykład w branży medycznej. Kto jeszcze skorzysta z druku 3D? W dużej mierze firmy, które będą mogły szybko i łatwo wykonywać wszelkiego rodzaju prototypy. Widać też mnóstwo projektów przedmiotów codziennego użytku. Mogą to być zarówno proste realizacje, jak i prawdziwe dzieła sztuki, bo drukowanie 3D to wspaniała sposobność chociażby dla rzeźbiarzy, by przelać swoje pomysły w konkretny kształt. Kolejne obszary zastosowań to gadżety reklamowe, biżuteria i ogólnie branża mody czy też pomoce naukowe dla szkół. - Myślę, że jedyną rzeczą która ogranicza druk 3D, jest nasz własny umysł – podsumowuje Tomasz Drosio. Zdjęcie: © Zortrax

reklama
Załaduj więcej newsów
© 2024 Evertiq AB November 20 2024 12:51 V23.2.3-2
reklama
reklama