reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© handmadepictures dreamstime.com
Analizy |

NCAB o branży obwodów drukowanych w Azji

W produkcji PCB dominowały Chiny, ale obecnie widać rozwój tej branży także w innych regionach – NCAB pisze o tendencjach rozwojowych w sektorze PCB.

Azja Wschodnia niemal całkowicie dominuje światową branżę obwodów drukowanych. Według danych z Prismark, Europa i Stany Zjednoczone łącznie odpowiadają tylko za 8,5% produkcji światowej w 2016 r. Cztery największe kraje – Chiny (włącznie z Hongkongiem), Tajwan, Korea Południowa i Japonia mają udział w produkcji wynoszący 84%. Wśród nich największe są Chiny, przypada na nie ok. 50% światowej produkcji obwodów drukowanych. Jednocześnie widzimy kontynuację rozwoju branży w Azji Południowo-Wschodniej. Napędzają go głównie inwestycje zagraniczne, np. rozpoczęcie produkcji w Tajlandii czy Malezji. Łącznie kraje Azji Południowo-Wschodniej odpowiadają za 6% światowej produkcji. Widzimy również wzrost produkcji obwodów drukowanych w Indiach. Jack Kei, dyrektor generalny Grupy NCAB Chiny oraz Chris Nuttall, dyrektor operacyjny Grupy NCAB rozważają stan produkcji obwodów drukowanych w różnych krajach i regionach Azji, atuty i wyzwania każdego regionu, a także perspektywy branży.

Zaawansowane obwody drukowane na Dalekim Wschodzie

Jeśli przyjrzymy się, jak regiony różnią się pod względem technologii lub rodzajów produkowanych obwodów, przekonamy się, że bardziej zaawansowane obwody drukowane można znaleźć w Japonii, na Tajwanie i do pewnego stopnia w Korei Południowej. To w tej dziedzinie branża obwodów drukowanych w tych krajach ma największą przyszłość. – Przez ostatnie 20 lat Chiny odniosły wielki sukces w stworzeniu branży, która spełnia oczekiwania zachodnich klientów. Jednocześnie brak im nieco wiedzy i doświadczenia wymaganych dla bardziej złożonych produktów. Jeśli chodzi o najbardziej zaawansowane produkty, sądzę, że Tajwan, Korea Południowa i Japonia będą dalej konkurować w tej dziedzinie poprzez inwestycje w badania i rozwój – mówi Chris Nuttal. Jack Kei wskazuje, że w Chinach producenci wytwarzają obwody drukowane do najróżniejszych produktów, i mówi dalej: – Tutaj znajdujemy najszerszą ofertę obwodów drukowanych, od najprostszych do najbardziej zaawansowanych. Branża obwodów drukowanych w Chinach ciągle intensywnie się rozwija, zarówno pod względem wydajności, jak i jakości. Budzi ona duże nadzieje na przyszłość – mówi Kei. Jednocześnie branża ma się całkiem dobrze w innych krajach Azji Wschodniej. Prognoza dla Tajwanu na 2017 r. przewiduje wzrost o 2,7%, a inne, dotyczące Korei Południowej, określają szacowany wzrost na 2,8%. To niespełna jeden procent mniej niż prognoza dla Chin, która wynosi 3,6%. Oczekuje się, że trend ten utrzyma się również w nadchodzących latach. – W Chinach można istotnie skorzystać z ekonomii skali, więc kraj ten z pewnością pozostanie gigantem w branży obwodów drukowanych jeszcze przez wiele lat. Jest jednak miejsce na rozwój na Tajwanie, w Japonii i w Korei Południowej. Chociaż dotyczy to węższego segmentu branży, zaangażowanie w wysoce złożone produkty oraz produkcję z krótkim terminem realizacji jest kluczowe – mówi Chris Nuttall.

Chiny nie są jednorodne

Oczywiście chiński sektor obwodów drukowanych również koncentruje się na rozwoju bardziej zaawansowanych technologii. Dziesięć lat temu Chiny były alternatywnym miejscem produkcji o niskich kosztach i niskim poziomie technologii. Obecnie produkują również bardziej złożone obwody. Chris Nuttall wskazuje, że inwestycje w Chinach idą w podobnym kierunku i szybko zmierzają do punktu, w którym kraj ten doścignie najnowsze technologie. Ponadto Chiny są dość niejednorodne. Około 60% produkcji obwodów drukowanych w kraju ma miejsce w południowych Chinach, z ośrodkiem w Shenzhen, 30% we wschodnich Chinach, w pobliżu Szanghaju i 10% w głębi kraju, w takich prowincjach, jak Jiangxi, Seczuan, Hunan i Hubei. – Inwestycje w bardziej zaawansowane technologie mają miejsce najpierw i przede wszystkim w Chinach południowych i wschodnich. W Chinach centralnych nacisk kładzie się na zwiększenie wydajności produkcji. Pozwala to obniżyć koszty produkcji dzięki niższym kosztom robocizny, energii, wody i niższym podatkom. Ogólny koszt jest ok. 20% niższy niż w Shenzhen. Z drugiej strony brak tam wykwalifikowanej kadry, więc producenci w tym regionie produkują głównie obwody drukowane niższej klasy – mówi Jack Kei.

Chiny centralne w konkurencji z „nowymi krajami

Podczas gdy przemysł w prowincjach nadmorskich Chin dąży do rozwoju produkcji coraz bardziej zaawansowanych produktów, przy zachowaniu wyjątkowej różnorodności oferty, prowincje centralne z kolei konkurują na tym samym obszarze, co rozwijające się kraje Azji Południowo-Wschodniej i Indii. W Azji Południowo-Wschodniej jest około 50 fabryk produkujących obwody drukowane, głównie mniej zaawansowane, tańsze produkty. Jednak stworzenie całej branży od zera zajmuje dużo czasu. Trudno znaleźć personel z odpowiednimi umiejętnościami, łańcuchy dostaw nie działają tak dobrze, jak w Chinach, miejscowe zakłady serwisowania urządzeń pozostawiają wiele do życzenia, i tak dalej. – W Chinach osiągnięcie obecnego stanu przemysłu zajęło 15-20 lat. Dlatego mimo że kraje Azji Południowo-Wschodniej i Indie mogą konkurować niższymi kosztami i mniej wymagającymi normami ekologicznymi, trochę potrwa, zanim będą mogły na poważnie konkurować z Chinami – mówi Jack Kei. Aby Indie stały się ważnym graczem na rynku światowym, potrzebują najpierw odpowiednich inwestycji w materiały, urządzenia i technologie, jak również usprawnienia dostaw energii elektrycznej i wody. – Przypuszczam, że w ciągu pięciu, dziesięciu lat Chiny centralne będą przyciągać więcej inwestycji związanych z mniej zaawansowanymi obwodami drukowanymi, niż Azja Południowo-Wschodnia i inne regiony. Chiny centralne zapewniają znaczący potencjał, a wsparcie sektora publicznego jest znaczące. Inwestorzy z południowych Chin, Tajwanu i Japonii już inwestują tutaj znaczące środki. Sądzę, że Azja Południowo-Wschodnia w końcu rozwinie się w znaczący ośrodek, ale nie stanie się tak aż do następnej fazy, gdy Chiny osiągną być może 60% produkcji światowej i trudno będzie dalej rozwijać tutaj branżę – przewiduje Jack Kei. W przewidywalnej przyszłości Chiny zapewne utrzymają swoją konkurencyjność, zwłaszcza w przypadku nisko- i średniozaawansowanych technologii. – Biorąc pod uwagę łączne koszty, atutami Chin są sprawdzone łańcuchy dostaw, również w przypadku urządzeń przemysłowych i różnorodnych materiałów do produkcji obwodów drukowanych. Można tam znaleźć wykwalifikowane kadry, zarówno jeśli chodzi o zarządzanie, jak i personel produkcyjny. Wydajność wzrosła, podobnie jak i jakość, stosowane są coraz bardziej zaawansowane technologie. Co więcej, widać zarówno krajowych, jak zagranicznych przedsiębiorców robiących inwestycje na przyszłość – mówi Jack Kei. W przypadku wysoko zaawansowanych obwodów oraz produkcji z krótkim czasem realizacji NCAB już rozważa dostępne możliwości w takich krajach, jak Tajwan i Korea Południowa. Jeśli okaże się, że ich zakłady mogą zapewnić klientom NCAB produkty, które przekraczają możliwości producentów w Chinach, być może NCAB rozwinie produkcję również na tych rynkach. – Jednak w segmencie HMLV (duże zróżnicowanie, mały obrót), gdzie jesteśmy szczególnie znaczącym graczem, doświadczenie wskazuje, że przeniesienie produkcji do zakładów w Korei Południowej i Japonii nie jest proste. Tamtejsze zakłady są tradycyjnie bardzo skoncentrowane na obsłudze rynków krajowych i trudno im dostosować się do bardziej umiędzynarodowionego łańcucha dostaw, jeśli chodzi o wybór materiałów, urządzenia itp. W przyszłości może się to jednak zmienić – mówi Jack Kei. – Ogólne wnioski są takie, że Chiny w przewidywalnej przyszłości pozostaną najważniejszym graczem w dziedzinie produkcji obwodów drukowanych. Nie przeszkodzi to jednak innym regionom rozwijać się we własnych niszach. Jeśli chodzi o nas, o NCAB, pozostajemy otwarci na możliwości. Dla nas liczy się możliwość dostarczania produktów zgodnie z wartościami naszej Grupy. Na chwilę obecną realizujemy te cele, pozostawiając zdecydowaną większość naszej produkcji w Chinach. Jednak że nie jest to cel sam w sobie. Jeśli zakłady w innych krajach wykażą, że mogą zapewnić naszym klientom wartość dodatkową, znajdziemy się tam – podsumowuje Chris Nuttall. Źródło: NCAB

reklama
reklama
Załaduj więcej newsów
March 28 2024 10:16 V22.4.20-2
reklama
reklama