Gdzie człowiek nie może, tam robota pośle

Na razie PIBOT lata tylko na symulatorach i miniaturowych samolotach, ale pierwsze testy wypadają pomyślnie i już niedługo rozpoczną się próby na standardowych maszynach. Jak podkreślają twórcy robota, ma on tę przewagę nad dronami, że sprawdzi się w każdym rodzaju samolotu, które przecież zostały zaprojektowane do pilotowania przez ludzi. PIBOT świetnie radzi sobie z obsługą przycisków i przełączników w kokpicie. Pomysł na robota narodził się w 2011 roku po trzęsieniu ziemi w Japonii. Helikopter miał rozpylić środki gaszące nad płonącą elektrownią atomową, ale nie mógł dostać się do celu ze względu na zagrożenie spowodowane przez promieniowanie. PIBOT nie miałby takich problemów.