© Estimote
Przemysł elektroniczny |
Niewielkie sensory produkowane przez Estimote są różnokolorowe i łatwo przyczepić je w dowolnym miejscu: do szkła, drewna czy betonu. Te urządzenia, niczym latarnia morska, emitują sygnał radiowy. Gdy smartfon lub inne urządzenie mobilne znajdzie się w ich zasięgu, może komunikować się z czujnikiem i wymieniać dane oraz informacje. Po co? Chociażby po to, by ułatwić zakupy. Kto przez długie minuty szukał w centrum handlowym żółtej podkoszulki lub granatowych dżinsów, teraz nie będzie musiał poświęcać na to zbyt wiele czasu. Pomogą mu w tym czujniki Estimote tzw. "beacony", które poprzez informacje wyświetlane na smartfonie, doprowadzą klienta wprost do miejsca, w którym znajduje się pożądany produkt. Beacony działają w oparciu o technologię Bluetooth Low Energy, którą wspierają takie tuzy jak Apple czy Google. Pobór mocy jest w tym przypadku tak mały, że czujnik Estimote może działać na jednej baterii nawet przez 2 lata, więc zanim bateria się wyczerpie, firma dostarczy już nową wersję urządzenia. W środku każdego beacona znajdziemy też procesor ARM, akcelerometr oraz czujnik temperatury, więc w wynalazku inżynierów z Krakowa drzemią olbrzymie możliwości.
© Estimote
Zestaw testowy sprzedawany przez krakowską firmę to trzy beacony, za które trzeba zapłacić 99 dolarów. - Mamy już klientów. Prowadzą testy, eksperymentują. Sprzedaliśmy około 1000 sztuk urządzeń – mówił pod koniec sierpnia Jakub Krzych, współzałożyciel Estimote w rozmowie z Robertem Scoble. Pilotowe wdrożenia realizowane są w sieciach handlowych w Stanach Zjednoczonych i Europie.W tej chwili firma pracuje nad kolejną wersją sensorów o mniejszych rozmiarach.
Estimote został założony przez Jakuba Krzycha i Łukasza Kostkę. Firma liczy 12 osób i ma siedziby w Krakowie oraz Mountain View.
Estimote – rewolucyjna technologia
Dzięki technologii opracowanej przez niewielką polską firmę może nas czekać rewolucja w zakupach. I nie tylko, bo czujniki Estimote znajdą zastosowanie również w szpitalach, muzeach i na parkingach.
Niewielkie sensory produkowane przez Estimote są różnokolorowe i łatwo przyczepić je w dowolnym miejscu: do szkła, drewna czy betonu. Te urządzenia, niczym latarnia morska, emitują sygnał radiowy. Gdy smartfon lub inne urządzenie mobilne znajdzie się w ich zasięgu, może komunikować się z czujnikiem i wymieniać dane oraz informacje. Po co? Chociażby po to, by ułatwić zakupy. Kto przez długie minuty szukał w centrum handlowym żółtej podkoszulki lub granatowych dżinsów, teraz nie będzie musiał poświęcać na to zbyt wiele czasu. Pomogą mu w tym czujniki Estimote tzw. "beacony", które poprzez informacje wyświetlane na smartfonie, doprowadzą klienta wprost do miejsca, w którym znajduje się pożądany produkt. Beacony działają w oparciu o technologię Bluetooth Low Energy, którą wspierają takie tuzy jak Apple czy Google. Pobór mocy jest w tym przypadku tak mały, że czujnik Estimote może działać na jednej baterii nawet przez 2 lata, więc zanim bateria się wyczerpie, firma dostarczy już nową wersję urządzenia. W środku każdego beacona znajdziemy też procesor ARM, akcelerometr oraz czujnik temperatury, więc w wynalazku inżynierów z Krakowa drzemią olbrzymie możliwości.
© Estimote
Zestaw testowy sprzedawany przez krakowską firmę to trzy beacony, za które trzeba zapłacić 99 dolarów. - Mamy już klientów. Prowadzą testy, eksperymentują. Sprzedaliśmy około 1000 sztuk urządzeń – mówił pod koniec sierpnia Jakub Krzych, współzałożyciel Estimote w rozmowie z Robertem Scoble. Pilotowe wdrożenia realizowane są w sieciach handlowych w Stanach Zjednoczonych i Europie.W tej chwili firma pracuje nad kolejną wersją sensorów o mniejszych rozmiarach.
Estimote został założony przez Jakuba Krzycha i Łukasza Kostkę. Firma liczy 12 osób i ma siedziby w Krakowie oraz Mountain View.
