Sukces Pokemon Go sukcesem sensorów inercyjnych, jak podaje menadżer Bosch’a

Wolfgang Schmidt, jeden z głównych menadżerów w firmie Bosch Sensortec GmbH podkreślił i opisał, w jaki sposób znana gra: Pokemon Go, pozwoliła zwrócić uwagę na sensory inercyjne i ich rolę w urządzeniach mobilnych. Ogromna ilość ludzi obecnie posługuje się smartfonami i spora część z nich nawet nie jest świadoma tego, jak bogatą elektronikę zawierają w sobie te urządzenia. Jak duże są ich możliwości dzięki wbudowanym czujnikom, w tym wspomnianym sensorom inercyjnym. Z sensorów tych jednak korzystają nie tylko smartfony, ale też nowoczesne kamery, tablety, urządzenia nawigacyjne, itd. Popularna gra, Pokemon Go, która w krótkim czasie stała się fenomenem na skalę światową (7.5 miliona pobrać w zaledwie 24 godziny po premierze, to niebywały wynik sprzedażowy, na którym Nintendo zarobiło miliardy), mimo swojej prostoty pod względem rozgrywki, wykorzystywała wiele zaawansowanych technologii oraz sensorów. Gra bowiem operowała na rozszerzonej rzeczywistości. Bez specjalnych, zaawansowanych sensorów, nie mogłaby ona pracować, bo silnik gry, nie wiedziałby jak poprawnie pracować. Nawet tak prosta czynność jak obrót, wymaga skomplikowanych pomiarów i obliczeń, wykonywanych w czasie rzeczywistym, by określić kierunek, w jakim obecnie patrzymy, zarówno w poziomie, jak i w pionie. Można by więc powiedzieć, że fenomen Pokemon Go nie byłby możliwy, gdyby nie zaawansowane technologie sensorów, które stoją poniekąd za sukcesem tejże gry (w tym tych, oferowanych przez Bosch). Mowa tu głównie o sensorach wykonywanych w technologii MEMS: akcelerometrach i żyroskopach, pracujących wspólnie jako sensory inercyjne. Te z kolei sprzęgnięte zostały w jednostki zwane IMU („inertial measurment units”). Wszystkie te skomplikowane obliczenia są wykonywane w czasie rzeczywistym, nie tylko z niebywałą prędkością, ale i dokładnością. A wszystko to, by można było łapać wirtualne stworki.

„Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.” © Albert Einstein

To oczywiście żart, gdyż te technologie nie zostały oczywiście stworzone z myślą o tym zastosowaniu, lecz to Nintendo jako pierwsze, na tak wielką skalę, pokazało możliwości technologii rozszerzonej rzeczywistości (wspieranej przez sensory inercyjne). Jak więc wiemy, sensory te z dnia na dzień nie pojawiły się w naszych smartfonach. Sensory te były już od dawna w nich instalowane, lecz właśnie Pokemon Go, zwrócił uwagę na ich istnienie. Jednocześnie ta gra, a także rozwój technologii dronów, pozwoliło pchnąć naprzód rozwój tych technologii i sensorów, by były one jeszcze sprawniejsze, dokładniejsze i szybsze, przy jednoczesnym zapewnieniu minimalnego zużycia energii. Nie można bowiem zapominać, że to nadal urządzenia mobilne, pracujące jedynie przy zasilaniu z akumulatora.

„Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz.” © George Bernard Shaw

Bosch Sensortec również brało udział w tych technologiach, prezentując swoje sensory. Lecz rynek smartfonów to nie jedyne miejsce, gdzie wykorzystywać się będzie sensory inercyjne, a nawet technologię rozszerzonej rzeczywistości i korzyści, jakie z niej płyną. Podobne mechanizmy już teraz wykorzystuje się w hełmach VR, a nawet w coraz częściej pojawiają się w urządzeniach sportowych, ‘czytających’ ruch i sposób poruszania się, w oparciu o pomiary z czujników inercyjnych. Technologie te, oparte o sensory inercyjne, nie tylko firmy Bosch, dopiero zaczynają się rozwijać. Pokemon Go pokazało jak wielkie są możliwości urządzeń, które już teraz istnieją, które nosimy w kieszeni spodni, lub w torebce. Jak się te rozwiną technologie, oparte na czujnikach inercyjnych w 2017 roku i w latach kolejnych?