reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
reklama
© iFixit
Rozbiórki |

Rozbiórka: Apple Watch

Oto Apple Watch i jego rozbiórka, przez niektórych oczekiwana. Urządzenie kusi wielu, ale niektórzy zapewne chętnie obejrzą też i wnętrze. Co w tam w środku piszczy? Czy pogłoski o łatwo naprawialnym urządzeniu były prawdziwe?

Znany smartwatch spod znaku Apple trafił w ręce grupy iFixit, co jest tożsame z trafieniem na stół rozbiórkowy. Urządzenie w wersji o wysokości 38 mm wyposażono w wyświetlacz Retina o przekątnej 272 na 340 pikseli (312 na 390 w wersji 42 mm), procesor Apple S1 (specjalnie zaprojektowany do tego urządzenia), 8 GB pamięci wewnętrznej, interfejsy NFC, Bluetooth, WiFi, a także akcelerometr, żyroskop, mikrofon, głośnik oraz miernik bicia serca. Całość pracuje pod kontrolą systemy WatchOS. © Apple Nad wyglądem nie ma się co rozwodzić, bo to rzecz gustu. Na uwagę zwraca jednak zwarta obudowa bez wyprowadzeń w postaci złączy. Ładowanie odbywa się bezprzewodowo za pomocą specjalnej przystawki, dedykowanej tylko do tego 'zegarka'. Od spodu widać za to szybkę, a za nią zestaw diod zwykłych i tych pracujących w paśmie podczerwieni. Jest to nic innego, jak pulsometr. Rozbiórkę zaczniemy od najprostszej można by rzec czynności demontażu, a mianowicie paska. Aby to zrobić należy znaleźć u spodu dwie fasolki i wcisnąć je. Zwolni się zacisk na sprężynie trzymający pasek (cały z tworzywa), i pozwoli się wysunąć bokiem. Pod nim ukryty jest numer modelu: A1553 lub A1554, zależne którą wersję wybraliśmy. Idziemy dalej. Tu musimy sięgnąć po nożyk, by urządzenie otworzyć. Zaczynamy od góry delikatnie podnosząc ekranik, gdyż ekran trzyma się na delikatnej taśmie. Delikatnie ją rozłączamy. Naszym oczom ukazuje się akumulatorek o pojemności 204 mAh (0.78 Wh). To mniej niż w Moto 360 czy też Samsung Gear Live (po około 300 mAh). Jednak ma pozwolić na pracę około 18 godzin (6.5 odtwarzania muzyki, 3 godziny rozmowy, itp.). Sporo może w tym względzie zależeć od systemu, czy te liczby będą faktycznie osiągalne. Aby pójść dalej trzeba pokonać bardzo niezwykłą śrubkę, do której próżno szukać narzędzia. Co więc zrobić? Stworzyć takowe. No cóż, inżynierom Apple najwyraźniej nie w głowie rozbiórki i możliwość naprawy urządzenia. Ale upartą śrubkę udaje się pokonać i pójść dalej. Wyciągamy kolejne elementy, jak np. mikrofon, by w końcu wyciągnąć Taptic Engine. To proste urządzenie działające w pewnym sensie jak wibrator, lecz zamiast wykonywać ruch obrotowy, wykonuje ruch liniowy. Oszczędza to nieco miejsca. Sprzęgnięto to z głośnikiem. Ten chroniony jest przez uszczelkę o-ring, co zapewniać ma pewną dozę odporności na wodę. Dlaczego tylko pewną? Jak każdy metal, tak jak i Apple Watch jest podatny na zmiany temperatury i rozszerzalność materiału. Sam producent nie zaleca zanurzania w wodzie w ogóle, pomimo zapewnień, że smartwatch powinien wytrzymać nawet 30 min w pełnym zanurzeniu. No ale na deszcz czy inne podobne opryskanie wodą z pewnością będzie odporny. Nie będziemy jednak sprawdzać dziś tej teorii. Pozostawimy tą 'przyjemność' internautom. Usuwamy kolejne elementy, jak anteny, dziwny malutki przycisk mechaniczny znajdujący się wewnątrz i dziwny port (zapewne diagnostyczny), itd. W końcu możemy wyciągnąć element oznaczony jako S1.
© iFixit
Wyciąganie go nie jest zbyt przyjemne, bo jak na produkty Apple przystało, użyto niemałej ilości kleju. Trzeba też przyznać, że i sama płytka od spodu nie jest najpiękniejsza i niewiele tu można dostrzec. Gdzieś tam wewnątrz zapewne ukryto procesor Apple S1, lecz rozwalanie tego wszystko, chyba mija się z celem. Wracamy do wyciągniętej na początku płytki z wyświetlaczem, na którym widać Analog Devices AD7166, oparty na ARM Cortex-M3 kontroler ekranu dotykowego. Sam wyświetlacz zapewne jest od LG, oparty na technologii AMOLED. Z boku obudowy możemy dostrzec też miniaturowy enkoder do obsługi pokrętła, a na dole moduł z diodami i soczewkami. Pulsometr ten jest tak naprawdę pletyzmografem. Teoretycznie więc, mógłby też mierzyć poziom tlenu we krwi, chociaż Apple oficjalnie się pod tym nie podpisuje. Jak więc można podsumować tą rozbiórkę? Grupa iFixit dała 5 na 10 punktów. Plusem jest to, że można dość łatwo wyciągnąć opaski i je wymienić na inne. Wymiana wyświetlacza jest trudna, ale możliwa. Być może więc przy jego stłuczeniu, nie trzeba będzie od razu kupować nowego urządzenia. Łatwo też wymienić akumulator, gdy już bezpiecznie dostaniemy się do środka. Jednak dalsza rozbiórka jest bardzo ciężka, za sprawą dziwnych (chyba można tu użyć tego określenia) śrub w niestandardowym rozmiarze. Wymiana dalszych komponentów jest niemalże niemożliwa, pomimo pogłosek, że będzie to wykonalne. Całość jest zwarta, zwłaszcza „płytka główna” z S1. Tutaj nic nie podziałamy, jeśli coś nawali. Komponenty na niej są niedostępne do naprawy. © Więcej obrazków na stronie iFixit

reklama
Załaduj więcej newsów
April 15 2024 11:45 V22.4.27-2
reklama
reklama